Kreml płaci za chętnych do armii. Można dostać nawet 100 tysięcy rubli (około 4,6 tys. zł) za „przyprowadzenie przyjaciela”, który wstąpi do rosyjskiej armii. Co najmniej w dziewięciu regionach Rosji władze wprowadziły program „rekomendacji” w celu pozyskiwania nowych rekrutów na wojnę – można przeczytać w niezależnym portalu Wiorstka. Najwięcej za „ochotników specjalnej operacji wojskowej”, czyli nowe osoby, które dobrowolnie podpiszą (faktycznie bezterminowy) kontrakt z armią, płacą władze obwodu jarosławskiego i Tatarstanu – podaje Wiorstka. Jak ustalili dziennikarze, za przyprowadzenie nowego „dobrowolca”, czyli dobrowolnego rekruta, można także zarobić w Jakucjii, Republice Mordowii, Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, obwodach archangielskim, kałuskim i iwanowskim.Zobacz także: Grupa Wagnera przyznaje się do spektakularnej klęski. Wśród zabitych dowódca najemnikówStawki oraz zasady wypłat (np. w niektórych miejscach przysługuje ona tylko wojskowym) różnią się w zależności od regionu. Najniższa kwota – około pięć tysięcy rubli (ok. 230 zł), najwyższa – 100 tysięcy rubli (ok. 4600 zł).Za pójście na front płacą 90 tysięcy złotychWiorstka oraz inne media niezależne od dawna piszą, że (wbrew zapewnieniom władz) rosyjska armia ma problemy z rekrutacją ludzi na front. W sytuacji, gdy nowa fala mobilizacji nie jest ogłaszana (dotychczas miała miejsce we wrześniu 2022 roku), rekruci to głównie tzw. „ochotnicy”. Za ich nabór odpowiadają władze poszczególnych regionów, które otrzymują od Kremla kwoty do zrealizowania.Zobacz także: W Rosji wykoleił się pociąg. 100 rannych [WIDEO]Jednym z dowodów jednoznacznie wskazujących na problemy w tym zakresie są rekordowe stawki tzw. wypłat jednorazowych, które otrzymują osoby podpisujące kontrakt z armią. Dwa lata temu stawki zaczynały się od 200 tysięcy rubli. Od początku tego roku kwoty te zaczęły bardzo szybko rosnąć. Rekord padł w Moskwie, gdzie wysokość takiej wypłaty to 1,9 mln rubli (prawie 90 tysięcy zł).