„Igrzyska wykluczenia”. Migranci i bezdomni musieli opuścić Paryż na czas igrzysk olimpijskich. Zostali wywiezieni na przedmieścia i tam przymusowo zakwaterowani. Praktyka, stosowana już podczas poprzednich igrzysk, jak choćby w Rio de Janeiro w 2016 roku, wywołała liczne protesty. Na placu Republiki zorganizowano nawet „kontrceremonię otwarcia”. Ostatnia grupa paryskich bezdomnych, w większości migrantów z Afryki, wsiadła w czwartek do autobusów otoczonych przez uzbrojoną policję – informuje agencja AP. Zostali zmuszeni do opuszczenia Paryża przed ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich.Przewieziono ich na obrzeża miasta autobusami opłaconymi przez rząd francuski. Zostali tam tymczasowo zakwaterowani, przynajmniej na czas trwania igrzysk. Niektórzy z nich byli szczęśliwi, że mają dach nad głową, jednak wielu wyrażało obawy dotyczące przyszłości po zakończeniu igrzysk. „Czyszczenie” Paryża przed igrzyskamiFrancuskie władze od miesięcy oczyszczały paryskie obozowiska migrantów i bezdomnych. Aktywiści i migranci nazwali tę praktykę, od dawna stosowaną w innych miastach-gospodarzach igrzysk olimpijskich, takich jak Rio de Janeiro w 2016 r., formą „oczyszczania społecznego”.CZYTAJ TAKŻE: To będą najbardziej zrównoważone igrzyska w historii?– Chcą oczyścić miasto na igrzyska olimpijskie, dla turystów – powiedział Nathan Lequeux, organizator grupy aktywistów Utopia 56. Szef sztabu regionalnego rządu Île-de-France otaczającego Paryż, Christophe Noël Du Payrat, stanowczo zaprzeczał tym oskarżeniom i zapewniał, że rząd od lat relokuje migrantów z miasta.Kontrceremonia otwarciaPrzeciwko likwidacji obozowisk w mijającym tygodniu protestowały setki migrantów. W noc poprzedzającą otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 r. kilka tysięcy aktywistów zebrało się na placu Republiki na wydarzeniu nazwanym „Kontrceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich”. Protest zgromadził ponad 80 organizacji, które podpisały się pod oświadczeniem zatytułowanym: „Igrzyska, ale dla kogo?”.Wśród protestujących znalazły się związki zawodowe, grupy ekologiczne, organizacje zajmujące się prawami obywatelskimi oraz mieszkańcy Saint Denis, obszaru na północy Paryża, na których życie silnie wpłynęły igrzyska olimpijskie. Protestujący podkreślali, że impreza poważnie zakłóciła życie mieszkańców, powodując między innymi wzrost kosztów transportu.CZYTAJ TAKŻE: „Przerażające”. Francuskie TGV zaatakowane tuż przed rozpoczęciem igrzyskOlimpiada to tylko pretekst?Podczas protestu podkreślano też, że władze wykorzystują igrzyska jako pretekst do usuwania migrantów i bezdomnych z ulic, aby zachować „pocztówkowy” wizerunek miasta.Na pomniku Republiki na placu rozwieszono gigantyczny baner z napisem „Igrzyska wykluczenia, 12 500 eksmitowanych”. „Wstyd, wstyd, wstyd” – skandowali uczestnicy protestu.Cytowany przez agencję AP Noah Fargeon, rzecznik Saccage 2024 – grupy, która od dawna prowadzi kampanię przeciwko igrzyskom – nazwał je „potwornym marnotrawstwem publicznych pieniędzy”. W jego ocenie „Paryż przekształca się w Disneyland dla turystów, a ci, którzy faktycznie tu mieszkają, są przenoszeni”. Podsumował, że „zamiast przeznaczać pieniądze na pomoc ludziom w znalezieniu zakwaterowania, przeznacza się je na ich represjonowanie”. • Paryż 2024: sprawdź program igrzysk! Terminarz dzień po dniu