„Czynię to z wielkim żalem...”. W maju 2018 r. pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości a resortem finansów doszło do sporu o pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Ministerstwo Finansów nie chciało się zgodzić na wydanie dodatkowych 85 mln zł na Ochotnicze Straże Pożarne – podaje w piątek „Gazeta Wyborcza”. Według niej ówczesny szef Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zareagował szantażem. Według „GW” w maju 2018 r. ówczesna minister finansów Teresa Czerwińska nie chciała się zgodzić na wydanie dodatkowych 85 mln zł na dofinansowanie z Funduszu Ochotniczych Straży Pożarnych. Tymczasem, pisze gazeta, Ziobro wywalczył już wcześniej, by do podstawowego celu funduszu – pomocy ofiarom przestępstw – dodać także przeciwdziałanie przestępczości, i włączył w to pomoc finansową dla strażaków. „GW” zaznacza, że w praktyce 90 proc. pieniędzy dla OSP szła z funduszu do gmin, w których startowali kandydaci partii Ziobry – Solidarnej Polski (w 2023 r. zmieniła nazwę na Suwerenna Polska), a przekazywanie strażakom sprzętu lub gotówki działacze SP łączyli z wiecami wyborczymi. Podkreśla, że Ziobro w 2018 r. chciał, by dotacje dla straży stanowiły ponad połowę wydatków Funduszu Sprawiedliwości, co wymagało zwiększenia budżetu i przesunięcia planowanych wydatków. Według „GW”, kiedy Ministerstwo Finansów nie chciało ustąpić, w spór osobiście włączył się Ziobro, a w liście do Czerwińskiej sugerował, że dotacje dla OSP są narzędziem pozyskiwania głosów. „O strażakach pisał: »Jest to grupa, jak się szacuje, prawie 700 tys. obywateli – członków OSP, nie wskazując przy tym ich rodzin oraz lokalnych społeczności«. Kilka akapitów dalej tłumaczył, że brak zgody na dofinansowanie OSP miałby negatywne skutki polityczne: »Niewątpliwie spotkałoby się to z całkowitym brakiem zrozumienia przede wszystkim, ale nie tylko, bezpośrednio zainteresowanych programem. Decyzja Ministerstwa Finansów wywołałaby niezadowolenie dużej grupy społecznej, abstrahując nawet od zbliżających się wyborów samorządowych. Stwarza to zupełnie niepotrzebny problem dla rządu«” – czytamy w gazecie. „Czynię to z wielkim żalem” Według niej Ziobro w dalszej części listu ostrzegał, że jeśli nie dostanie pieniędzy na strażaków, nie da środków na ochronę dzieci przed wypadkami drogowymi. „Wobec zmiany planu finansowego zawieszam do czasu ewentualnego wygospodarowania oszczędności zapowiadane i oczekiwane programy przygotowywane we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, które mają zapobiegać przyczynom wypadków, dzięki wzmocnieniu widoczności na drodze dzieci. Czynię to z wielkim żalem, biorąc pod uwagę, jak niezwykle istotne byłoby to w Polsce regionalnej, gdzie oświetlenie miejsc niebezpiecznych nie jest częste, a komunikacja publiczna nie jest tak powszechnie dostępna” – cytuje list Ziobry. „GW” podaje, że Ziobro ostrzegał Czerwińską, że zawieszone mogą też zostać inne programy. Jak pisał, z funduszu „planowano także wzmocnienie bezpieczeństwa m.in. przejść dla pieszych, zwłaszcza przy szkołach i innych miejscach przebywania dzieci”. Dodał, że pieniędzy mogłoby też zabraknąć na program wzmocnienia zabezpieczeń antywłamaniowych do zabytkowych miejsc sakralnych, ochronę dziedzictwa narodowego i zapobieganie przestępczości z tym związanej. Gazeta podkreśla, że spór zakończył się „zwycięstwem” Ziobry, choć resort finansów ustąpił dopiero po kilku miesiącach, gdy Czerwińska nie pełniła już funkcji szefowej Ministerstwa Finansów.Zobacz także: Najpierw Romanowski, potem... Ziobro? Taki był plan prokuratury