Ich pierwszy mecz w niedzielę. Polskie siatkarki odbyły już pierwszy trening w hali, w której rozgrywać będą mecze igrzysk olimpijskich. Biało-czerwone nie narzekały na paryski obiekt, stworzony tymczasowo na potrzeby rozpoczynającej się w piątek imprezy, jednak miały zastrzeżenia do... jedzenia. Polskie siatkarki po południu trenowały w oficjalnej hali turniejowej, która została zbudowana tymczasowo w centrum wystawienniczym i konferencyjnym Paris Expo Porte de Versailles. W Arenie Południowej, jak nazwano tę konstrukcję, znajdują się trzy boiska treningowe oraz jedno meczowe. Obiekt jest bardzo duży, mocno klimatyzowany i... bardzo doświetlony. Polki pierwszą część czwartkowych zajęć odbyły na jednym z boisk dodatkowych, gdzie narzekały właśnie na oświetlenie.– Nic tu nie widzę – powiedziała nawet w pewnym momencie przyjmująca Martyna Łukasik po tym, jak nie najlepiej odbiła piłkę posłaną przez rezerwową w składzie biało-czerwonych Olivię Różański. Problem ze światłem miała także rozgrywająca Katarzyna Wenerska.Polskie siatkarki czują klimatNa boisko meczowe siatkarki już jednak nie narzekały. – Pierwszy trening przebiegł bardzo pozytywnie. Grałyśmy wcześniej w podobnych halach, w mistrzostwach Europy czy innych turniejach mecze też były organizowane w takich halach Expo. Wiemy, jaki to jest mniej więcej klimat – zaznaczyła środkowa Agnieszka Korneluk. "Wydaje mi się, że przestrzeń jest dosyć dobrze zaaranżowana. Nie czujemy się osamotnione na boisku. Dosyć łatwo było znaleźć punkty odniesienia. Zobaczymy podczas meczu, jak to będzie wyglądać" - dodała Łukasik. Wszystkie polskie siatkarki debiutują w igrzyskach. Ostatni raz biało-czerwone grały bowiem w turnieju olimpijskim... w 2008 roku. Podopieczne trenera Stefano Lavariniego spokojnie podchodzą do wyjątkowej otoczki paryskiej imprezy, jednak podkreślają, że cieszą się każdą chwilą. – Zdecydowanie już czujemy ten klimat, będąc w wiosce olimpijskiej, spotykając inne reprezentacje, innych sportowców... Tak, emocje już się udzielają. Dla mnie to pierwsze igrzyska, zapewne też ostatnie, także korzystam z tego, z czego mogę – powiedziała Korneluk.Doświadczona środkowa nie ukrywała podekscytowania imprezą w Paryżu, chociaż miała zastrzeżenia do... jedzenia w stołówce, znajdującej się w wiosce olimpijskiej. – Ogólne wrażenia są pozytywne, dla nas to pierwszy raz na igrzyskach, także to zupełnie nowe, ale bardzo dobre doświadczenie. Jeśli chodzi o posiłki, to trochę pozostawiają do życzenia, ale myślę, że organizatorzy wysłuchają naszych próśb o modyfikacje – przyznała.O wyjątkowej atmosferze mówiła także Łukasik. – Wrażenia bardzo pozytywne. Cieszę się, że przyjechałyśmy trochę wcześniej, bo wszystko jest może nie przytłaczające, ale... dużo się dzieje. Trzeba się zaadaptować do tego, jak to wszystko tutaj wygląda. Cieszy fakt, że mogłyśmy przyjechać na taką imprezę. To wyjątkowy turniej, nie da się inaczej tego opisać – podkreśliła przyjmująca reprezentacji Polski.Podczas pierwszego meczu turnieju z Japonią w niedzielę biało-czerwone będą miały wyjątkowego gościa. Spotkanie z trybun obejrzy prezydent RP Andrzej Duda. – Super, że pan prezydent wpadnie pooglądać, ale my się skupiamy na tym, co jest na boisku. Będziemy starać się skoncentrować tylko i wyłącznie na sobie – zapowiedziała Łukasik. Siatkarki w czwartek po treningu nie wiedziały jeszcze, czy wezmą udział w ceremonii otwarcia, która odbędzie się w piątek o godz. 19.30. Znakiem zapytania jest dla nich niejasny czas zakończenia uroczystości, co jest ważne dla regeneracji i przygotowań do niedzielnego spotkania. – Chciałabym iść, ale priorytetem jest granie i forma fizyczna – zaznaczyła Łukasik.Pierwszy mecz Polek w Paryżu w niedzielę. O godz. 13 zmierzą się z Japonią.Czytaj też: „Między 11 a 14 medali”. Jak Polacy poradzą sobie w Paryżu?