Polacy czują się bezpieczni. Wioska olimpijska i tereny wokół aren, na których startują i będą startować w Paryżu sportowcy są zabezpieczone w najwyższym stopniu. Reporter PAP spotkał setki policjantów i innych służb na terenie wokół miejsca zgrupowania zawodników z całego świata. Wzmożone kontrole są prowadzone także przy stacjach metra. Francuzi zapowiadali, że bezpieczeństwo podczas igrzysk olimpijskich będzie dla nich priorytetem. Na ulicach Paryża - szczególnie w sąsiedztwie wioski olimpijskiej – widać, że nie były to puste zapewnienia.Attache polskiej reprezentacji olimpijskiej Katarzyna Kochaniak-Roman powiedziała, że widać wyraźnie jak Francuzi przestrzegają procedur bezpieczeństwa. Dało się to odczuć nawet podczas wejścia do wioski olimpijskiej. Reprezentacja mogła zaprosić dziennikarzy jako gości, ale wówczas fotoreporterzy nie mogli wejść do środka ze sprzętem fotograficznym. Zasady to zasady i nie pomaga przekonywanie, że to narzędzie pracy. Skanowanie wszystkiego, co wnosi się na obiekty i do wioski to standard od lat na dużych imprezach sportowych, ale taka ilość służb mundurowych wokół wioski, także policjantów z psami, nawet na doświadczonych członkach rodziny olimpijskiej robi wrażenie. Wysłannik PAP na własne oczy widział, że na jednym skrzyżowaniu np. przy przystanku metra można było spotkać kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji.Paryżu 2024: policja i wojsko dbają o bezpieczeństwoIm bliżej obiektów, osób dbających o bezpieczeństwo i porządek jest więcej. Na jednej z dróg dojazdowych do wioski przy rzece można było naliczyć ok. 40 radiowozów policyjnych. Obecni już w Paryżu przedstawiciele polskiej misji czy dziennikarze zwracają jednak uwagę na wyraźne niedociągnięcia w innych sferach.Podstawowy kłopot to transport. Ten specjalnie dedykowany uczestnikom igrzysk działa póki co niezbyt dobrze, nieregularnie, jest słabo oznaczony i niezwykle niepunktualny. Do tego busy tkwią w korkach. Organizatorzy mają jednak na to wytłumaczenie, gdyż bardzo zachęcają wszystkich do korzystania z transportu publicznego. Przy podróżowaniu metrem, co trzeba przyznać, oznaczenia są jasne, czytelne, a rozstawieni na każdym rogu wolontariusze uprzejmi i mili. Problemem jest jednak często ich brak wiedzy... na przykład w kwestii dedykowanych autobusów, bo metrem nie da się dojechać wszędzie. Prawie nikt nie potrafi wskazać, gdzie ich szukać, a wiele osób deklaruje, że mówi tylko po francusku, co stanowi pewną barierę komunikacyjną.Chorąży polskiej ekipy Przemysław Zamojski, koszykarz 3x3, bardzo chwalił jednak atmosferę i życzliwość wszystkich wokół. – Widać, że ludzie żyją tu igrzyskami. Widać wszędzie wokół, ile jest tu osób i cały czas słyszymy, ile będzie osób na obiektach. Chcemy się tym wszystkim cieszyć i bawić – mówił. W mieście igrzyska są bardzo dobrze widoczne. Przystrojone są nie tylko tereny obok obiektów, ale także małe skwerki, parki, place. Na ulicach można natrafić na kibiców z Polski. – Przyjechaliśmy do Paryża na tydzień. Chcieliśmy bardzo wejść na tenis i mecz Igi Świątek, ale nie udało nam się nabyć biletów. Mamy jednak wejściówki na sobotni mecz siatkarzy – mówił Mirosław Krzekieć, który przyjechał do Francji z Sopotu. Jego partnerka życiowa zgodziła się ze stwierdzeniem, że widać wokół bardzo wiele służb, ale w jej ocenie w niczym to nie przeszkadza.– Czujemy się bezpiecznie. Policjanci są mili i życzliwi. Nawet gdy pytaliśmy o drogę, to nie było najmniejszego problemu z pomocą. Oby naszym sportowcom sprzyjało szczęście – powiedziała pani Kasia.Wśród osób, które przybyły do stolicy Francji jest także jeden z najbardziej popularnych polskich piosenkarzy Dawid Podsiadło. Lecieliśmy z nim z Warszawy jednym samolotem. Zagadnięty na lotnisku w Paryżu, gdzie odbierał akredytację, czy dołączył do reprezentacji, potwierdził, ale za chwilę się uśmiechnął. Oficjalnych komentarzy nie chciał udzielać i nie wiadomo jeszcze, czy nie pojawi się w jakiejś roli np. podczas piątkowego otwarcia Domu Polskiego czy podczas ceremonii otwarcia. Akredytację w każdym razie już ma, więc zwykłym widzem nie będzie. Czytaj też: „Między 11 a 14 medali”. Jak Polacy poradzą sobie w Paryżu?