Ten pomysł to „jedynie bajka”. Niezależne kubańskie media sceptycznie podchodzą do ogłoszonego przez Rosję planu budowy rafinerii ropy na Kubie. Twierdzą, że głęboki kryzys gospodarczy tego kraju oraz niska opłacalność inwestycji w zakłady przetwarzania ciężkiej ropy naftowej uniemożliwia realizację takiego przedsięwzięcia. Według niezależnego portalu 14ymedio cały projekt to „jedynie bajka”.Informację o możliwej budowie nowej rafinerii na Kubie podał przebywający w Hawanie w lipcu deputowany Dumy Państwowej Rosji Aleksandr Babakow. Dodając, że w projekcie mogłyby uczestniczyć duże rosyjskie spółki, stwierdził, że poza produktami petrochemicznymi istnieje szansa również na wyrób nawozów sztucznych.Portal uznał, że informacja o rzekomej inwestycji Rosji na Kubie służy jedynie celom propagandowym reżimu w Hawanie. Odradził wiarę w to, że przedsięwzięcie zostanie kiedykolwiek zrealizowane. „Rząd kubański już w przeszłości raczył nas podobnymi opowiastkami” – ocenił 14ymedio.Ten kraj bardzo się wzbogaci. Odkrył „ogromne” złoża ropyPortal zacytował Jorge Pinona z wydziału energii Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, który nazwał projekt „głupim” i „nieuzasadnionym” z ekonomicznego punktu widzenia. Zwrócił uwagę na niską rentowność zakładów petrochemicznych w regionie Karaibów.Pinon uważa, że przetwarzanie ciężkiej ropy naftowej jest coraz mniej opłacalne z powodu wysokich kosztów oraz braku technologii, która umożliwiałaby produkcję z takiego surowca paliw wysokiej jakości.