Nowy komunikat prokuratury. „Doprowadzenie do targnięcia się na własne życie poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy" – w tym kierunku idzie śledztwo wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie. Chodzi o ciało mężczyzny z raną postrzałową, które znaleziono w Dąbrowie Zielonej. Śledczy informują, że może to być poszukiwany od trzech lat Jacek Jaworek. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo ws. „doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy". Prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, pytany o znamię na plecach denata, przyznał, że z oględzin wynika, że może to być poszukiwany od trzech lat Jacek Jaworek.W weekend TVN24 nieoficjalnie informował, że badania DNA wskazują, że to zwłoki Jaworka. Na miejscu była także jego siostra, choć nie była w stanie jednoznacznie ocenić, że to jej brat. Prokuratura wciąż nie dysponuje jednak opinią procesową biegłego w tej sprawie, która rozwiałaby wszelkie wątpliwości. I choć śledczy oszczędnie mówią o sprawie w mediach pojawiają się nowe informacje. Z analizy monitoringu ma wynikać, że padły dwa strzały. Dopiero drugi był śmiertelny. Wcześniej mężczyzna miał odwiedzić cmentarz i na grobie zamordowanych zostawić znicz. Na boisko miał dotrzeć samochodem, który następnie odjechał. Sekcja zwłokWe wtorek zostanie „przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, celem ustalenia bezpośredniej przyczyny jego zgonu. Jednocześnie od chwili ujawnienia zwłok prowadzone są intensywne czynności procesowe, których celem jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia, a w szczególności ewentualnego udziału w nim osób trzecich" – podała częstochowska prokuratura.O odnalezionym ciele, jako pierwszy informował „Dziennik Zachodni", który ustalił, że „w piątkowy poranek pracownicy, który porządkowali teren znajdujący się w pobliżu szkoły i boiska w Dąbrowie Zielonej, zauważyli ciało z raną postrzałową głowy”. Obok leżała broń. Asp. szt. Barbara Poznańska, oficer prasowy częstochowskiej policji potwierdziła portalowi tvp.info, że ciało około godziny 6 rano znalazła przypadkowa osoba na terenie rekreacyjnym w Dąbrowie Zielonej. Miejscowość dzieli kilka kilometrów od Borowców, gdzie przed trzema laty doszło do zbrodni. Do zabójstwa w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. Ofiarami byli małżonkowie Janusz i Justyna, oboje mieli po 44 lata, oraz ich 17-letni syn Jakub. Czyli brat, bratowa i bratanek Jacka Jaworka. Motywem zbrodni miały być kłótnie o pieniądze. Jaworek, który odbywał karę pozbawienia wolności za niepłacenie alimentów, miał nie dokładać się do rachunków. Rodzina miała się go bać.Zbrodnię przeżył młodszy syn Policja była informowana o groźbach ze strony mężczyzny. Tuż przed tragedią – jak podała stacja TVN 24 – bratowa Jaworka dzwoniła na policję. Zbrodnię przeżył młodszy syn – 13-letni Gianni, który schował się w szafie.Po zastrzeleniu trzech osób Jacek Jaworek zniknął. Szuka go specjalna grupa pościgowa śląskiej policji.