Będzie wycinka drzew i zagrożenie dla wód. Trwa spór o rozbudowę fabryki Tesli w Gruenheide pod Belinem. Ekolodzy alarmują, że może to doprowadzić do zatrucia lokalnych wód gruntowych. Premier Brandenburgii nie widzi jednak problemu. – Zalecamy oszczędne korzystanie z wody. Ale Tesla nie jest właściwym podmiotem, który należy za to krytykować – stwierdził w rozmowie z agencją DPA Dietmar Woidke. Fabryka Tesli w Gruenheide pod Belinem funkcjonuje od ponad dwóch lat. Teraz szykuje się do rozbudowy, co jednak nie podoba się mieszkańcom i ekologom – zwraca uwagę Deutsche Welle.W maju doszło do fali protestów, ale władze gminy i tak wydały zgodę na rozbudowę. Obok wielkiej fabryki ma powstać dworzec towarowy i centrum logistyczne. Rozbudowa fabryki Tesli. Protesty ekologówOrganizacje ekologiczne alarmują, że tak duża inwestycja może być groźna dla środowiska naturalnego, gdyż fabryka znajduje się na terenie ochrony wód. Do tego rozbudowa ma doprowadzić do ogromnej wycinki pobliskich lasów. Premier Brandenburgii nie widzi jednak problemu. – Jeśli chcemy zapewnić sobie dobrobyt, potrzebujemy silnej gospodarki – przekazał Dietmar Woidke.– Tesla to ogromny zysk dla regionu stołecznego i pokazuje, że możemy bardzo szybko rozpocząć inwestycje mimo obecnych warunków w Niemczech – powiedział Woidke. Jak dodał, „Pan Musk odegrał kluczową rolę w rozwoju tej inwestycji i jesteśmy za to wdzięczni.”Przeczytaj także: Pożar fabryki Tesli pod Berlinem. Władze: zero tolerancji dla aktywistówOtwarcie fabryki Tesli przyniosło Brandenburgii około 12 tys. dodatkowych miejsc pracy, choć wielu pracowników to obcokrajowcy, w tym dojeżdżający Polacy – wskazuje DW.Woidke przyznał jednak, że oczekiwałby od Tesli więcej transparentości. – W ostatnich latach chciałbym zobaczyć trochę więcej aktywności i przejrzystości ze strony firmy – podkreśla.