Informacja nieoficjalna. W miejscowości Dąbrowa Zielona (woj. śląskie) znaleziono ciało mężczyzny. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. Nieoficjalnie wiadomo, że badanie DNA potwierdziło, że to ciało Jacka Jaworka – podał portal tvn24. Prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w rozmowie z portalem tvp.info nie chciał oficjalnie potwierdzić doniesień o wynikach badań DNA. – Nie posiadamy jeszcze opinii procesowej biegłego w tej sprawie – powiedział. Na miejscu była także siostra Jaworka, ale nie była w stanie jednoznacznie ocenić, że to jest jej brat. Na wtorek zaplanowano sekcje zwłok. O odnalezionym ciele, jako pierwszy informował „Dziennik Zachodni", który ustalił, że „w piątkowy poranek pracownicy, który porządkowali teren znajdujący się w pobliżu szkoły i boiska w Dąbrowie Zielonej, zauważyli ciało z raną postrzałową głowy”. Obok leżała broń.Asp. szt. Barbara Poznańska, oficer prasowy częstochowskiej policji potwierdziła portalowi tvp.info, że ciało około godziny 6 rano znalazła przypadkowa osoba na terenie rekreacyjnym w Dąbrowie Zielonej. Miejscowość dzieli kilka kilometrów od Borowców, gdzie przed trzema laty doszło do zbrodni.Do zabójstwa w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. Policję powiadomiono około pierwszej w nocy. Ofiarami byli małżonkowie Janusz i Justyna, oboje mieli po 44 lata, oraz ich 17-letni syn Jakub. Czyli brat, bratowa i bratanek Jacka Jaworka. Motywem zbrodni miały być kłótnie o pieniądze. Jaworek, który siedział w więzieniu za niepłacenie alimentów, miał nie dokładać się do rachunków. Rodzina miała się go bać.Zbrodnię przeżył młodszy syn Policja była informowana o groźbach ze strony mężczyzny. Tuż przed tragedią – jak podała stacja TVN 24 – bratowa Jaworka dzwoniła na policję. Zbrodnię przeżył młodszy syn – 13-letni Gianni, który schował się w szafie. Po zastrzeleniu trzech osób Jacek Jaworek zniknął. Szuka go specjalna grupa pościgowa śląskiej policji.