Szczegóły decyzji ma podać w najbliższych dniach. Prezydent USA Joe Biden zrezygnował z ubiegania się o reelekcję. „Choć chciałem się ubiegać o reelekcję, to myślę, że w najlepszym interesie kraju i mojej partii będzie wycofać się i skupić się wyłącznie na pełnieniu funkcji do końca tej kadencji” – napisał w oświadczeniu. Szczegóły decyzji ma ogłosić w orędziu do narodu w najbliższych dniach. Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump powiedział telewizji CNN, że uważa, iż wiceprezydent Kamala Harris będzie łatwiejsza do pokonania w listopadowych wyborach niż prezydent Biden. W niedzielę Biden opublikował na platformie X oświadczenie, w którym napisał, że Amerykanie „w ciągu ostatnich trzech i pół roku poczynili ogromne postępy jako naród”.„Dziś Ameryka ma najsilniejszą gospodarkę na świecie – napisał Biden – Dokonaliśmy historycznych inwestycji w odbudowę naszego narodu, obniżenie kosztów leków na receptę dla seniorów oraz udostępnienie niedrogiej opieki zdrowotnej rekordowej liczbie Amerykanów. Zapewniliśmy krytycznie potrzebną opiekę milionowi weteranów narażonych na działanie substancji toksycznych. Uchwalono pierwszą od 30 lat ustawę dotyczącą bezpieczeństwa broni. Mianowana została pierwsza Afroamerykanka do Sądu Najwyższego i uchwalono najważniejsze w historii świata ustawodawstwo klimatyczne. Ameryka nigdy nie była lepiej przygotowana niż my dzisiaj”.Biden podkreślił, że „razem pokonaliśmy pandemię zdarzającą się raz na sto lat i najgorszy kryzys gospodarczy od czasu Wielkiego Kryzysu. Chroniliśmy i zachowaliśmy naszą demokrację. Ożywiliśmy i wzmocniliśmy nasze sojusze na całym świecie”.Biden: Najlepszy interes partiiZaznaczył, że pełnienie funkcji prezydenta było dla niego największym zaszczytem w życiu. „I chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju leży, abym ustąpił i skupił się wyłącznie na wypełnianiu moich obowiązków jako prezydenta przez pozostały okres mojej kadencji” – oświadczył.Dodał, że w tym tygodniu zwróci się do Narodu i wyjaśni powody swojej decyzji. „Na razie chciałbym wyrazić moją najgłębszą wdzięczność wszystkim, którzy tak ciężko pracowali, abym został ponownie wybrany. Chcę podziękować wiceprezydent Kamali Harris za bycie niezwykłym partnerem w całej tej pracy. Chciałbym także wyrazić moje szczere uznanie narodowi amerykańskiemu za wiarę i zaufanie, jakim mnie obdarzyliście” – napisał. „Wierzę dziś w to, co zawsze wierzyłem: że nie ma nic, czego Ameryka nie mogłaby zrobić – jeśli zrobimy to razem. Musimy tylko pamiętać, że jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Ameryki” – podsumował obecny prezydent.Pierwsze głosy o tym, że Joe Biden powinien zrezygnować z ubiegania się o reelekcję pojawiły się w tuż po debacie telewizyjnej z Donaldem Trumpem zorganizowanej w Atlancie przez stację CNN w czwartek 27 czerwca. Media jednoznacznie uznały, że urzędujący prezydent przegrał ją z kretesem. Wytykano mu, że wielokrotnie się powtarzał lub „zawieszał” w połowie zdania. Zwrócono nawet uwagę, że Biden miał chrapliwy i cichy głos. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie CNN wynikało, że 67 proc. respondentów oglądających czwartkową debatę uznało, że wygrał ją Donald Trump, zaś 33 proc. wskazało na Joe Bidena. W analogicznym sondażu po pierwszej debacie Bidena i Trumpa w 2020 roku, to ten pierwszy wygrał z podobną przewagą, 60 proc. do 28 proc.Pierwsze apele mediów: „rezygnacje dla dobra kraju” Już następnego dnia część amerykańskich mediów zaczęła wzywać prezydenta do rezygnacji z reelekcji. Do ustąpienia Bidena wezwało wielu wpływowych i bliskich prezydentowi publicystów, z Thomasem Friemanem z „New York Timesa” na czele. W edytorialu opublikowanym w piątek wieczorem i zatytułowanym „Dla dobra kraju prezydent Biden powinien wycofać się z wyścigu”, stwierdzono, że Biden w czwartkowej debacie z republikańskim rywalem Donaldem Trumpem „był cieniem przywódcy”. „Rezygnacja to najbardziej patriotyczna opcja Bidena” – bił na alarm prestiżowy magazyn „The Atlantic”. Podczas pierwszego wystąpienia po feralnej debacie, prezydent podtrzymał wolę zmierzenia się z Trumpem. „Jestem tu, bo zamierzam wygrać wybory w listopadzie” – powiedział Biden, który zapewnił, że choć w debatach nie radzi sobie tak dobrze jak kiedyś, to jest w stanie podołać obowiązkom prezydentury. Clooney ostro o kondycji prezydenta Głosy o rezygnację jednak nie ustały. W tekście opublikowanym w „The New York Times”, George Clooney wezwał Joe Bidena do wycofania się z listopadowych wyborów, by zamiast niego o urząd prezydenta mógł ubiegać się inny kandydat Partii Demokratycznej. Powodem tego wezwania miała być nie tyle ostatnia debata, ale obserwacje, jakie poczynił Clooney podczas imprezy połączonej ze zbieraniem funduszy na kampanię wyborczą, jaka odbyła się w połowie czerwca i w której brał udział również Joe Biden. „Kocham Joe Bidena. Jako senatora. Jako wiceprezydenta i jako prezydenta. Uważam go za przyjaciela i wierzę w niego. Wierzę w jego charakter. Wierzę w jego kręgosłup moralny. W ostatnich czterech latach wygrał większość walk, jakie zmierzył. Ale z czasem nie wygra. Żaden z nas tego nie zrobi. Z ogromnym żalem muszę powiedzieć, że Joe Biden z imprezy sprzed trzech tygodni, to nie ten sam Joe Zaje***** Biden z 2010 roku. Był taki sam, jak widzieliśmy to na debacie” – napisał Clooney, który jest jednym z najbardziej wpływowych gwiazdorów popierających Demokratów. Urzędujący prezydent jednak nie poddawał się naciskom. Jeszcze na początku lipca w wywiadzie dla telewizji ABC mówił: „Ustąpiłbym tylko gdyby Bóg Wszechmogący zszedł i powiedział mi, że nie mam szans, by wygrać z Trumpem”. Bagatelizował wówczas obawy zgłaszane przez polityków własnej partii i wykluczył poddanie się dodatkowym badaniom medycznym.Jednoznaczne sondaże Sondaże były dla Joe Bidena jednak nieubłagalne. Według ankiety przeprowadzonej w dniach 11-15 lipca przez Associated Press i NORC Center for Public Affairs Research, siedem na dziesięć dorosłych osób w USA, w tym 65 proc. Demokratów, uważa, że prezydent Joe Biden powinien zrezygnować z walki o reelekcję. Badanie wykazało również, że 70 proc. Amerykanów, w tym prawie połowa Demokratów, stwierdziło, że nie są pewni, czy pan Biden ma zdolności umysłowe do bycia prezydentem. Jest to wyraźny wzrost od lutego, kiedy tylko około jedna trzecia Demokratów stwierdziła, że nie jest pewna jego sprawności. Tylko 37 proc. z nich czuje, że 81-letni prezydent będzie zdolny utrzymać miejsce w Białym Domu. W ostatnich dniach stacja CNN podała, że była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi powiedziała prywatnie prezydentowi Joe Bidenowi, że sondaże wskazują, iż nie jest w stanie wygrać w listopadowych wyborach z Donaldem Trumpem. Pelosi miała też powiedzieć prezydentowi, że może on zaprzepaścić szanse Demokratów na zwycięstwo w Izbie, jeśli nie zrezygnuje z kandydowania. Według jednego ze źródeł prezydent odparł, że widział sondaż, który pokazuje, że może wygrać. Drugie źródło poinformowało, że Biden zareagował defensywnie. Gafa za gafą Podczas przemówienia na szczycie NATO 11 lipca, prezydent Joe Biden zaliczył mocną wpadkę przedstawiając prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jako „prezydenta Putina”. Zdarzenie miało miejsce na ok. godzinę przed planowaną konferencją prasową prezydenta w Waszyngtonie, która była jego pierwszym spotkaniem z dziennikarzami od nieudanej debaty z Donaldem Trumpem. – Chciałbym przekazać głos prezydentowi Ukrainy, który ma tyle odwagi, tyle determinacji. Panie i Panowie, prezydent Putin! – powiedział Biden, wskazując na Zełenskiego, jednak po chwili się zreflektował i dodał: „Prezydent Putin? On pokona prezydenta Putina. Zełenski! Jestem tak skupiony na pokonaniu Putina. Musimy się tym martwić”. Kolejną gafę Joe Biden popełnił już podczas wspomnianej konferencji prasowej. Odpowiadając na hipotetyczne pytanie o to, czy wiceprezydentka Kamala Harris pokonałaby Trumpa, prezydent odparł: „Nie wybrałbym wiceprezydenta Trumpa na wiceprezydenta, gdybym uważał, że nie jest odpowiednio wykwalifikowana, by być prezydentem”. Kilka godzin później prezydent USA zapowiedział: „Jeśli lekarz zdecyduje się, że powinienem poddać się badaniom neurologicznym, zrobię to. Ale jak dotąd nikt mi tego nie powiedział”.Prezydent zakażony koronawirusem W opublikowanym w środę 17 lipca wywiadzie telewizyjnym dla adresowanej do Afroamerykanów telewizji BET News, Biden powiedział, że wycofałby się z wyścigu o prezydenturę, jeśli „pojawiłaby się jakaś dolegliwość medyczna, jeśli lekarze przyszliby do mnie i powiedzieli: masz ten czy inny problem”.Niedługo potem Biały Dom poinformował, że Joe Biden uzyskał pozytywny wynik testu na Covid-19 i musiał zrezygnować z wystąpienia w Las Vegas. Prezydent przyleciał w środę do Vegas, gdzie miał przemawiać na corocznej konferencji UnidosUS. Prezydent odbył jedno spotkanie, ale z kolejnych, z powodu złego samopoczucia, musiał się wycofać. „Prezydent zgłosił dziś po południu objawy chorób górnych dróg oddechowych, w tym katar i kaszel” – napisano w notatce prasowej dostarczonej mediom przez Biały Dom. Z informacji, do których dotarł CNN, wynika, że objawy są łagodne, a chory ma się dobrze. Jest to już drugie zakażenie koronawirusem 81-letniego Bidena. Po raz pierwszy prezydent USA przebył chorobę w lipcu 2022 r. Według Białego Domu, Biden w ostatnim czasie miał też przeziębienie, co miało być jednym z powodów jego słabego występu w czerwcowej debacie z Donaldem Trumpem.