„Kontrapunkt”. Słowa prof. Jerzego Bralczyka w programie „100 pytań do... ” o tym, że zwierzę „zdycha”, a nie umiera, wywołały burzę wśród publicystów i prawników. Dały jednak impuls do dyskusji o prawach zwierząt. W programie „Kontrapunkt” ekspertki mówiły o sytuacji zwierząt w Polsce. W pierwszej kolejności ekspertki były zgodne w tym, że zwierzę umiera, a nie zdycha. – Traktujemy zwierzęta podmiotowo, a nie przedmiotowo – mówiła Hanna Paczkowska, prawniczka, wolontariuszka w schronisku „na Paluchu”. Jak wskazała pracownicy i wolontariusze starają się edukować osoby, które chcą adoptować podopiecznych schroniska. – Nie jesteśmy właścicielami zwierzęcia, lecz jego opiekunami – podkreśliła. Jak dodała, nasz język i sposób mówienia o zwierzętach ewoluują. – Możemy mówić o pewnej ewolucji w stosunkach człowieka do zwierząt, ale także organów wymiaru sprawiedliwości do ochrony zwierząt – mówiła adwokatka Karolina Kuszlewicz. – Chciałabym powiedzieć, że to jest ewolucja, która przebiega w sposób sprawny i dynamiczny, ale to jeszcze nie jest ten stan. Obecny niejasny status prawny powoduje, że zwierzęta utknęły pomiędzy przedmiotem – nasza ustawa mówi „zwierzę nie jest rzeczą” – a podmiotem, bo ustawa nie mówi czym zwierzę jest. Zwierzę z jednej strony podlega ochronie, a z drugiej jest przedmiotem sprzedaży – wskazała. Handel psamiPytana o to, czy jest coś złego w kupowaniu psów odparła, że „nie ma żadnego przypadku w prawie polskim i światowym, że mamy do czynienia z pełnoprawnym podmiotem i można go kupić”. ZOBACZ TAKŻE: Burza po wywiadzie prof. Bralczyka w TVP Info. „Obrazili się na mnie psiarze?”– Rozumiem, że są hodowle zwierząt, że zwierzęta są sprzedawane, ale jestem przeciwniczką tego, dlatego, że wskutek gigantycznej nieodpowiedzialności człowieka w relacjach ze zwierzętami mamy ogrom zwierząt „naprodukowanych” przez człowieka, które swoje życie spędzać będą za kratkami – powiedziała. – Uważam, że dopóki choćby jedno zwierzę będzie czekało za kratkami na swój dom, dopóty nam nie wolno kupować zwierząt – podkreśliła. Zdaniem prawniczki, „dopóki jakiś obiekt jest przedmiotem handlu to nigdy nie będzie podmiotem. To się po prostu wyklucza”. Oceniła także, że polska ustawa o ochronie zwierząt z 1997 roku jest już przestarzała.