Na czarnym rynku są warte fortunę. Australijscy funkcjonariusze wpadli na trop mężczyzny z Tasmanii, który trzymał w mieszkaniu ponad trzy tysiące ptasich jaj. Wśród nich były jaja pochodzące od zagrożonych gatunków. Europejska operacja dotycząca nielegalnego handlu ptakami doprowadziła australijskie władze do kolekcji ponad trzech tysięcy jaj w miejscowości Hobart. Niektóre z nich pochodziły od rzadkich i zagrożonych gatunków ptaków.W dniu 9 lipca śledczy ds. przestępstw przeciwko środowisku przejęli jaja o wartości około pół miliona dolarów australijskich. Rzecznik federalnego Departamentu Zmian Klimatu, Energii, Środowiska i Wody powiedział, że 62-letni mężczyzna jest objęty dochodzeniem. – Obywatel Australii mieszkający w Tasmanii ma być zaangażowany w zbieranie i pozyskiwanie ptasich jaj ze środowiska naturalnego oraz handel zarówno australijskimi jajami rodzimych ptaków, jak i jajami ptaków umieszczonymi na liście CITES z ludźmi z wielu krajów, między innymi Europy – powiedział rzecznik.Analiza jajMężczyźnie zarzuca się, że w ramach wymiany wysłał rodzime australijskie jaja pobrane z gniazd dziko żyjących ptaków handlarzowi z Europy. Analiza jaj jest obecnie w toku. Badanie ma potwierdzić do jakich gatunków należą jaja. Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) szacuje, że międzynarodowy handel dzikimi zwierzętami i roślinami jest wart miliardy dolarów – od żywych zwierząt po produkty z nich otrzymywane.Zobacz też: Wróble znikają z polskich miast. Ornitolog nie ma dobrych wieści