Początkowo nazywał Trumpa „kulturową heroiną”. – Oficjalnie akceptuję twoją nominację na stanowisko wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki – powiedział J.D. Vance do Donalda Trumpa podczas konwencji Republikanów. Tym samym polityczny nowicjusz wszedł do wielkiej gry. Na komentarz dotyczący polityki międzynarodowej poświęcił mało czasu. – Koniec z jazdą na gapę dla państw, które zdradzają hojność amerykańskiego podatnika. Do krytyki polityki Demokratów pod wodzą Bidena użył historii z własnego, trudnego dzieciństwa. Był wychowywany przez babcię, podczas gdy jego matka, podobnie jak wiele innych osób z sąsiedztwa zmagała się z uzależnieniem od narkotyków. To jego zdaniem dowód na to, jak „klasa rządząca” skrzywdziła „zapomnianych Amerykanów”. J.D. Vance - trybun luduWielokrotnie podkreślał też zasługi i „poświęcenie” Trumpa dla dobra kraju, zarzucając mediom, że stworzyły fałszywy wizerunek byłego prezydenta. – Oni mówili, że jest tyranem, który musi zostać zatrzymany za wszelką cenę. Ale jak on odpowiedział na zamach na swoje życie? Wzywając do narodowej jedności! – podkreślił.– Skończymy słuchanie się Wall Street, zaangażujemy się na rzecz człowieka pracującego – mówił.Wyraził przekonanie, że tylko Republikanie rozumieją potrzeby takich społeczności, jak ta, w której dorastał, a także że „stawiają Amerykę na pierwszym miejscu”. Gorąco zachęcał do głosowania na Donalda Trumpa, bo Joe Biden „zawalił sprawę”. Powiedział też, że jego „amerykański sen” to bycie dobrym mężem i tatą.Tak Trump zarabia na zamachu. Ten produkt to prawdziwy hit– Razem zapewnimy, że nasi sojusznicy podzielą się z nami ciężarem zapewnienia światowego pokoju. Koniec z jazdą na gapę dla państw, które zdradzają hojność amerykańskiego podatnika – powiedział Vance. – Razem będziemy wysyłać nasze dzieciaki na wojnę tylko wtedy, kiedy będziemy musieli, ale jak pokazał prezydent Trump eliminując ISIS (...) kiedy uderzymy, uderzymy mocno – dodał.Był to jedyny fragment 30-minutowego wystąpienia kandydata na wiceprezydenta USA w listopadowych wyborach poświęcony polityce zagranicznej.Kim jest J.D. Vance?Kandydat Partii Republikańskiej na wiceprezydenta USA J.D. Vance to polityczny nowicjusz, który w krótkim czasie stał się jedną z czołowych postaci obozu Donalda Trumpa. Niedawny ostry krytyk byłego prezydenta w ciągu dwóch lat w Senacie zasłynął jako trybun ludowy, populista, fan Viktora Orbana i główny krytyk wsparcia Ukrainy.Zanim kraj usłyszał o nim jako o możliwym następcy Trumpa, znał Vance'a z innej roli: autora wydanego tuż przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. bestsellera „Elegia dla bidoków”.James David Vance, wówczas finansista nieposiadający jeszcze otwartych politycznych ambicji, opisał w niej - często krytycznie - swoje dorastanie w ubogim zagłębiu węglowym w Kentucky i wyrwanie się z otaczającej go beznadziei. Książka wywołała furorę (doczekała się m.in. przekładu na język polski i ekranizacji na Netfliksie) i po wyborze Donalda Trumpa była przedstawiana jako wyjaśnienie fenomenu popularności świeżo wybranego prezydenta. Sam Vance wówczas jeszcze nie uległ czarowi Trumpa: twierdził, że go nie lubi, przedstawiał jako „kulturową heroinę” dla pogrążonych w biedzie Amerykanów i potencjalnego „amerykańskiego Hitlera”.Z kałasznikowem w pobliżu konwencji Republikanów. 21-latek aresztowanyDziś 39-letni senator z Ohio - jeden z najmłodszych kandydatów na wiceprezydenta w historii USA - jest czołowym orędownikiem trumpizmu. W wywiadzie dla telewizji Fox News, pierwszym po wyborze na kandydata na wiceprezydenta, przyznał, że mówił „złe rzeczy” o byłym prezydencie, lecz zapewnił, że mylił się co do niego, oraz chwalił osiągnięcia prezydentury Trumpa.W przeciwieństwie do wyborów w 2016 roku tym razem Trump nie próbował zjednać sobie tradycyjnego establishmentowego elektoratu, o czym świadczyłby wybór kogoś takiego jak Mike Pence; wybrał osobę z własnego środowiska politycznego. Ryzykiem dla Trumpa miały być poglądy Vance'a na aborcję. W 2019 r. polityk przeszedł na katolicyzm i jest jednym z najbardziej stanowczych przeciwników przerywania ciąży, choć w poniedziałkowym wywiadzie złagodził stanowisko, popierając pozycję Trumpa, że sprawę należy pozostawić w gestii stanów.Choć swoją fortunę zbudował w świecie finansów jako protegowany kontrowersyjnego prawicowo-libertariańskiego miliardera Petera Thiela, który ufundował jego kampanię do Senatu, Vance jest jednym z największych krytyków globalizmu, wolnego handlu i wielkich korporacji oraz trybunem ludowym broniącym pomocy państwa, protekcjonizmu i polityki prorodzinnej.