Program Justyny Dobrosz-Oracz. „Bez Trybu” 17.07.2024 Goście rozmawiali o sprawie byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Polityk Suwerennej Polski został zatrzymany i postawiono mu 11 zarzutów w związku ze śledztwem toczącym się na temat nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski został jednak wypuszczony po niecałej dobie. Sąd rozpatrując wniosek o areszt dla polityka, stwierdził że chroni go immunitet związany z zasiadaniem w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.„Sprawa jest bardzo skomplikowana”Zdaniem Sylwii Gregorczyk-Abram „najważniejsze w tej sprawie jest to, że obywatel, który przychodzi do sądu - w tym wypadku pan Romanowski - wie, że decyzję o wydaniu środka zapobiegawczego w postaci aresztu wydaje niezależny i bezstronny sędzia”. – To pokazuje, że sądy są niezawisłe i niezależne, to bardzo ważna lekcja płynącą z tej skomplikowanej historii wokół immunitetu Romanowskiego – dodała.Janusz Schwertner przyznał, że „sprawa jest bardzo skomplikowana”. – Sąd się wypowie i rozstrzygnie to ponad wszelką wątpliwość. Nawet jak zobaczymy wypowiedzi prawników, to są one ze sobą sprzeczne, bo sprawa rzeczywiście jest trudna – zaznaczył redaktor naczelny portalu Goniec.pl odpowiadając na pytanie Justyny Dobrosz-Oracz.Po wyjściu na wolność polityka Suwerennej Polski pojawiły się uzasadnione pytania o to, czy prokuratura mogła przewidzieć, że zasłoni się on europejskim immunitetem.Według Sylwii Gregorczyk-Abram, prokuratura zinterpretowała przepisy w odmienny sposób, co „jest normalne na salach sądowych”. – Prokuratura ma swoją koncepcję, a obrońca jest po to, żeby te koncepcje zwalczyć. Gdyby Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy było powiadomione wcześniej o skali zarzutów, to pewnie stwierdziłoby, że immunitet nie jest tak szeroki, żeby ochronić pana Romanowskiego – podkreśliła prawniczka.Zobacz też: Romanowski został poniżony? „Nie było sytuacji nadzwyczajnych”Z kolei redaktor naczelny Gońca.pl zwrócił uwagę na skalę bezczelności jaka towarzyszyła tej sprawie (defraudacji środków w Funduszu Sprawiedliwości red.). – Wskazuje na to dysponowanie publicznymi środkami na podstawie kolesiostwa. Wspierano organizacji zaprzyjaźnione władzy i finansowanie kampanie politycznych. Sprawa jest jednak bardzo dobrze udokumentowana – dodał.„Politycy nie są już nadzwyczajną kastą”Dyskusja w programie Justyny Dobrosz-Oracz zeszła w pewnym momencie na kwestię niezależności sądów i całego wymiaru sprawiedliwości. – W przypadku pana Romanowskiego nie jest konieczne stosowanie aresztu, to nie jest najważniejsze w tej sprawie. Najważniejsze, że prokuratura działa i politycy nie są już nadzwyczajną kastą. Rzeczywiście, tacy ludzie jak Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – co prawda są ułaskawiani przez prezydenta – ale trafiają do więzienia za przestępstwa. W latach 2015-2023 tymczasowe aresztowania stosowano dwukrotnie częściej, a politycy PiS-u teraz sprzeciwiają się temu, bo to dotknęło ich – zaznaczył Schwertner.Zdaniem Sylwii Gregorczyk-Abram wnioski o tymczasowy areszt trzeba składać „rozważnie i sąd tak też musi na to patrzeć”. – Nie uważam, żeby sama (potencjalnie – red.) wysoka kara była wystarczającą podstawą do tego. Czy w tej sprawie była groźba matactwa przez Romanowskiego? Trudno mi powiedzieć, ale jakby chciał, to pewnie już by to zrobił, bo miał do tego bardzo dużo czasu – zauważyła prawniczka.Zobacz także: Kompromitacja prokuratury? Liderka Polski 2050 o wypuszczeniu Romanowskiego [WIDEO]Kaczyński ratuje Zjednoczoną Prawicę?Prowadząca program redaktorka Justyna Dobrosz-Oracz zapytała o to, dlaczego Kaczyński ryzykuje w obronie polityków związanych z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.Zdaniem politologa Adama Traczyka, „Kaczyński walczy o jedność swojego obozu politycznego”. – To jest w zasadzie jego jedyny argument, żeby go utrzymać. Musi pokazać wszystkim politykom na prawicy – nawet tym, którzy mają poważane zarzuty – że są bronieni i muszą na nim polegać – wyjaśnił ekspert.– To zdecydowana próba utrzymania wspólnego frontu. To wynika, m.in. z listu Kaczyńskiego do Ziobry. Przezes PiS-u zdawał sobie z głębokiego poziomu patologii jaka istniała w obozie władzy – przyznał Schwertner.– To pokazuje, że Kaczyński był swojego rodzaju patronem tego systemu. Nawet, jak miał wewnętrzne wątpliwości - z powodu potencjalnych zarzutów prokuratorskich - to nie posunął się do tego, żeby z tym walczyć. Dlatego w dalszym ciągu musi go broni – dodał Traczyk.W opinii publicznej pojawiły się głosy, że tymczasowy areszt dla Romanowskiego był wynikiem presji na obecnego ministra sprawiedliwości przez część polityków i elektoratu koalicji „15 października”.Traczyk stwierdził, że „trzyma kciuki za Adama Bodnara, żeby nie dawał się radykalnym podszeptom politycznym i presji, która część środowiska PO na nim wywiera, a także Roman Giertych, który zachęca do jeszcze większego przyśpieszenia (rozliczeń – red.). Ale przez to pojawiają się błędy, widzimy to w przypadku zatrzymania pana Romanowskiego. Więcej spokoju i rzeczowej analizy, a mniej politycznego teatru”. Zobacz również: Romanowski na wolności. Zwrot ws. immunitetu i nocne posiedzenie sądu