Dworczyk twierdzi, że ma status osoby pokrzywdzonej. Jak rozumiem zarzut jest taki, że utrudniam prokuraturze poszukiwania hakerów, którzy włamali się na moją skrzynkę mailową oraz skrzynki kilkudziesięciu innych polskich polityków – tak europoseł PiS Michał Dworczyk zareagował na zapowiedź ministra sprawiedliwości wniosku o uchylenie mu immunitetu. Polityk nie zamierza sam zrzekać się tego przywileju. Europoseł odniósł się do zapowiedzi Adama Bodnara, który w środę ujawnił, że w najbliższym czasie skierowany zostanie do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Dworczykowi. W ocenie prokuratury Dworczyk utrudniał postępowanie, które dotyczy tzw. afery mailowej. Śledztwo dotyczące tzw. afery mailowej prowadzone jest „w sprawie pozyskania danych w postaci loginu i hasła umożliwiających nieuprawniony dostęp” do wiadomości ze skrzynki mailowej Dworczyka, szefa KPRM w latach 2017–2022. „Pan minister Bodnar zapowiedział wniosek o zdjęcie mojego immunitetu w PE. Jak rozumiem zarzut jest taki, że utrudniam prokuraturze poszukiwania hakerów, którzy włamali się na moją skrzynkę mailową oraz skrzynki kilkudziesięciu innych polskich polityków” – napisał Dworczyk na platformie X (zachowaliśmy oryginalną pisownię). „Zapotrzebowanie polityczne” Jego zdaniem prokuratura od trzech lat nie może ustalić sprawców włamania na jego skrzynkę pocztową. „Według amerykańskiej firmy Mandiant, zajmującej się cyberbezpieczeństwem, byli to hakerzy powiązani z białoruskimi i rosyjskimi służbami specjalnymi. Wychodzi na to, że miałbym być elementem naprawdę złożonej intrygi…A mówiąc poważnie to kolejny polityczny atak ministra Bodnara i jego akolitów” – stwierdził polityk. Dworczyk podkreślił, że od początku „ściśle współpracuje z organami państwa w tej sprawie, stosując się do poleceń służb oraz prokuratury”. „Nie niszczyłem żadnych dowodów, dodając na marginesie, że w tym czasie nie toczyło się żadne śledztwo w tej sprawie, co czyni argument o jego rzekomym utrudnianiu kompletną groteską. W śledztwie mam status osoby pokrzywdzonej, ale rozumiem, że dziś zapotrzebowanie na polityczne zlecenia może czynić cuda…” – podkreślił. Michał Dworczyk stwierdził po południu, że nie zamierza sam zrezygnować z immunitetu.