Dziecko wróciło już do mamy. Połtawscy policjanci odzyskali noworodka, uprowadzonego w niedzielę po południu ze szpitala położniczego w Krzemieńczuku na Ukrainie. Sprawcą okazał się 25-letnia osoba transseksualna, która twierdziła, że bardzo chciała mieć dziecko. Maleństwu nic się nie stało. Narodowa Policja Ukrainy informowała, że w niedzielę ok. godz. 16.40 funkcjonariusze z Krzemieńczuka odebrali zgłoszenie od kobiety, która alarmowała, że z sali poporodowej lokalnego szpitala zniknęło jej czterodniowe dziecko. Do poszukiwań zaangażowano całą połtawską policję. Funkcjonariusze sprawdzali wszystkie samochody wyjeżdżające z miasta, okolice dworca kolejowego i miejsca gromadzenia się mieszkańców. We wtorek Narodowa Policja Ukrainy poinformowała, że zatrzymano osobę, podejrzaną o uprowadzenie noworodka. Pomogły w tym m.in. nagrania z monitoringu w szpitalu, które uchwyciły kobietę wychodzącą z dużym pakunkiem w czasie, gdy zniknęło dziecko. „Śledczy ustalili jednak, że sprawca był transseksualistą. Zatrzymany tłumaczy swój czyn tym, że bardzo chciał mieć dziecko, którego nigdy nie będzie mógł urodzić, więc uciekł się do przestępstwa” – powiedział Jewhen Rohaczow, szef Głównego Zarządu Policji Narodowej w obwodzie połtawskim. Dziecko nie odniosło żadnych obrażeń i policjanci przekazali je matce. 25-letniej porywaczce grozi teraz od 5 do 10 lat więzienia. Śledczy wnieśli o jego aresztowania.