O co w tym wszystkim chodzi? „Twarde prawo, lecz prawo” – mawiali starożytni. Sprawa Marcina Romanowskiego pokazuje jednak, że prawo nie jest twarde, lecz – delikatnie rzecz ujmując – elastyczne. Okazuje się, że w tej sprawie każdy ma „swoją prawdę”. O co w tym wszystkim chodzi? Czy polscy prokuratorzy nie wiedzieli o tym, że Marcin Romanowski jest zastępcą członka delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy?Został nim w styczniu bieżącego roku. Do Rady Europy delegowano wówczas 16 posłów i 6 senatorów. Ośmiu z nich to politycy z koła parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Polska do Rady Europy należy od 1991 roku. Jak wygląda procedura delegowania polskich parlamentarzystów do ZP RE? Zapytaliśmy o to sekretarz delegacji Magdalenę Czapską. Jak wyjaśniła, najpierw prezydium Sejmu zatwierdza parytety, następnie kluby proponują swoich przedstawicieli i te propozycje są zatwierdzane przez marszałka Sejmu. Dlaczego do ZP RE delegowano Romanowskiego? O podejrzeniach nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości wiadomo było jeszcze przed wyborami z 15 października. O tym, że jedną z osób, której może dotyczyć ta sprawa będzie Marcin Romanowski też.Rodzi się więc pytanie o to dlaczego delegowano Romanowskiego do ZP RE? Czy był to wybieg polityków Prawa i Sprawiedliwości, mający na celu ochronę jednego z najbardziej prominentnych polityków ugrupowania? Na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź. Wróćmy jednak do pierwszego pytania. Z oświadczeń Prokuratury Krajowej czy samego ministra Bodnara wynika, że zdawano sobie sprawę z tego, że Romanowski posiada immunitet związany z pełnioną przez niego funkcją. Jednak PK miała być w posiadaniu opinii wskazujących na to, że immunitet ZP RE nie chroni byłego wiceministra sprawiedliwości. Również polscy prawnicy wyrażali w tym względzie rozmaite wątpliwości.Wątpliwości w sprawie RomanowskiegoJeszcze przed decyzją sądu w sprawie Romanowskiego portal tvp.info zapytał parlamentarzystów-prawników o tę kwestię. Jak podkreślali, do ZP RE deleguje parlament krajowy, a skoro parlament krajowy zadecydował o uchyleniu immunitetu i wyraził zgodę na zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, to również immunitet w ZP RE wygasa. Sprawa jednak – jak się okazało – nie jest taka prosta. Gdy Romanowski został zatrzymany, najpierw pojawiły się wątpliwości co do sposobu zatrzymania. Funkcjonariusze ABW weszli do domu polityka, przeprowadzili wobec niego przeszukanie (Romanowski musiał się rozebrać) i wyprowadzili go w kajdankach z budynku. Ta sytuacja spotkała się ze zdziwieniem części publicystów, którzy rozważali, czy nie można było całej procedury przeprowadzić w łagodniejszy sposób. Wszak Romanowski już w piątek, po tym jak Sejm uchylił mu immunitet, udał się do prokuratury. Odesłano go jednak z kwitkiem, bo PK nie otrzymała jeszcze oficjalnego pisma od marszałka Hołowni. Ale Romanowski, jak i jego obrońca od początku deklarowali chęć współpracy. Sprawę wyjaśniła jednak prokuratura, wskazując, że takie zatrzymanie musiało zostać przeprowadzone ze względu na to, że jest to rutynowa procedura, jeśli chce się wobec kogoś zastosować tymczasowe aresztowanie. Czy w przypadku Romanowskiego konieczne było zastosowanie tymczasowego aresztowania? Prokuratura wskazywała na dwie przesłanki – po pierwsze obawę matactwa, a po drugie zagrożenie wysoką karą. Warto przypomnieć, że prokuratura chce postawić Marcinowi Romanowskiemu 11 zarzutów, a wiele z nich jest zagrożonych karą nawet 15 lat pozbawienia wolności. Sposób zatrzymania i wniosek o tymczasowe aresztowanie okazały się jednak niewielkim problemem w porównaniu z tym, co wydarzyło się po tym jak obrońca Marcina Romanowskiego adwokat Bartosz Lewandowski poinformował opinię publiczną o drugim immunitecie swojego klienta. Drugi immunitet Marcina Romanowskiego16 lipca do Polski trafiło pismo przewodniczącego ZPRE Theodorosa Rousopoulosa, który wskazał, w jakich okolicznościach członek (oraz zastępca członka) tego gremium korzysta z immunitetu i poprosił o to, by marszałek Sejmu, poinformował o tym stosowne organy. Jak podkreślił, Romanowski jest objęty takim immunitetem. Tu rodzi się jednak pytanie o to, czy zarzuty, które chce postawić Romanowskiemu prokuratura, mają cokolwiek wspólnego z funkcją polityka w ZP RE, zwłaszcza że dotyczą one okresu sprzed czasu, gdy objął tę funkcję.Kolejnym krokiem w tej sprawie było posiedzenie warszawskiego sądu rejonowego, który nakazał wypuszczenie Marcina Romanowskiego. Jak wskazywał mec. Bartosz Lewandowski, sąd nie oceniał zarzutów, lecz fakt, że Romanowskiego chroni immunitet.Jedną z podstawowych zasad prawa jest zasada wyrażona w paremii „in dubio pro reo”, co oznacza, że w razie wątpliwości należy orzekać na korzyść oskarżonego. Oczywiście Marcin Romanowski nie jest jeszcze oskarżonym, ale tę zasadę procesową mógł mieć na względzie sąd. Wielu prawników wskazuje, że sprawa jest bezprecedensowa. Tę sytuację wykorzystali politycy Zjednoczonej Prawicy, by zaatakować prokuraturę, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara czy premiera Donalda Tuska. Można było odnieść wrażenie, że politycy PiS uważają całą sprawę za zamkniętą, a decyzję sądu traktują niemal jak uniewinnienie.Tymczasem postanowienie, które wydał sąd jest jedynie odmową zastosowania środka zapobiegawczego. Należy pamiętać, że prokuratura może jeszcze się odwołać do sądu okręgowego. Póki co zapoznaje się z uzasadnieniem postanowienia sądu I instancji. W rozmowie z portalem tvp.info posłanka Katarzyna Piekarska zwróciła uwagę na to, że politycy PiS „chcieli zniszczyć niezawisłe sądy, a teraz niezawisłe sądy są ich nadzieją”. Podkreśliła także, że w interesie Romanowskiego leży to, by stanąć przed niezawisłym sądem, zwłaszcza jeśli czuje się niewinny. Co dalej? Jeśli okaże się, że Romanowskiego chroni immunitet konieczny będzie odpowiedni wniosek do ZP RE. Posiedzenie tego organu odbędzie się we wrześniu. Do tego czasu organy wymiaru sprawiedliwości nie będą mogły podejmować wobec Romanowskiego żadnych czynności. Czym jest Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy? Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy to wbrew pozorom organ, który nie jest organem Unii Europejskiej.Powstało w 1949 roku jako ciało Rady Europy, która zrzesza 46 państw i ma na celu promocję i ochronę praw człowieka oraz demokracji. ZP RE nie jest organem prawodawczym, lecz doradczym. Pełni rolę swoistego forum dyskusji. Wśród celów ZPRE są: ochrona praw człowieka, demokracji pluralistycznej oraz rządów prawa, poszukiwanie rozwiązań problemów nurtujących społeczeństwa (walka z nietolerancją, z dyskryminacją mniejszości, ksenofobią, ochrona środowiska, walka z korupcją i przestępczością zorganizowaną itd.), pogłębianie europejskiej tożsamości kulturowej w oparciu o wspólne wartości oraz działanie na rzecz jedności europejskiej.Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy ZPRE składa się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich wybranych bądź wskazanych spośród przedstawicieli parlamentów krajowych zgodnie z określoną przez dany kraj procedurą. Obecnie ZPRE liczy nominalnie 306 przedstawicieli oraz 306 zastępców przedstawicieli. Status obserwatora przy ZPRE mają parlamenty Izraela, Kanady oraz Meksyku.Jak pracuje ZP RE?Podstawową formą pracy ZP RE są sesje zwyczajne, które trwają rok kalendarzowy i które dzielą się na 4 części – zimową (styczeń), wiosenną (kwiecień), letnią (czerwiec) i jesienną (październik).Sesje plenarne trwają od poniedziałku do piątku i odbywają się w Strasburgu. W okresie między sesjami kompetencje do działania w imieniu Zgromadzenia ma tzw. Komisja Stała (składa się z Przewodniczącego Zgromadzenia, który jest jednocześnie jej przewodniczącym, wiceprzewodniczących Zgromadzenia, którzy są jednocześnie jej wiceprzewodniczącymi, przewodniczących grup politycznych, przewodniczących delegacji narodowych).W ramach ZPRE działają następujące komisje: 1) Polityczna i Demokracji 2) Prawna i Praw Człowieka 3) Społeczna, Zdrowia i Zrównoważonego Rozwoju 4) Migracji, Uchodźców i Osób Przesiedlonych 5) Kultury, Nauki, Edukacji i Mediów 6) Równości i Niedyskryminacji 7) Monitoringowa 8) Wyboru Sędziów do ETPCz oraz 9) Regulaminowa, Immunitetów i Spraw instytucjonalnych.Liczba delegatów przynależnych danemu państwu jest określona w art. 26 Statutu Rady Europy. Delegacja Sejmu i Senatu liczy 12 przedstawicieli i 12 zastępców (po 9 posłów i po 3 senatorów).