Prawdziwy cud. Zaginiony pies rasy cane corso został niespodziewanie odnaleziony na… stromym klifie. Dwulatek uciekł, gdy jego właściciele byli zajęci rozkładaniem namiotu. W samotności spędził ponad tydzień. Cudem przeżył pijąc wyłącznie deszczówkę. Pies o imieniu Loki urwał się ze smyczy w okolicach Kinlochbervie w Szkocji, czyli popularnej miejscówce, gdzie szerokie plaże łączą się ze stromymi skałami.Właściciele nie mogąc go znaleźć mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, obawiali się najgorszego. Po siedmiu dniach, gdy nadzieje właścicieli już niemal umarły, pies został odnaleziony przez samotnego wspinacza, który usłyszał jego szczekanie w wysokich górach. Zwierzę – wyraźnie wycieńczone – znajdowało się na samym szczycie klifu. Na miejsce zostali wezwani ratownicy górscy, którzy uratowali zwierzę. Według nich, pies przeżył ponad tydzień pijąc wyłącznie… deszczówkę. Do uratowania zwierzęcia służby użyły specjalnego worka, za pomocą którego ściągnęły psa w bezpieczne miejsce. Na dole czekał już właściciel, który podziękował służbom oraz wspinaczowi za pomoc.