„To jedna z największych afer po 1900 roku”. Z tej sytuacji powinny być wyciągnięte wnioski; pewne rzeczy nie zostały dowiezione, muszą być konsekwencje – tak politycy koalicji rządzącej, w tym m.in. szef MSWiA Tomasz Siemoniak i wiceszef MAP Marcin Kulasek ocenili zwolnienie z aresztu posła PiS Marcina Romanowskiego. Poseł PiS, b. wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który był zatrzymany w związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości, wyszedł na wolność we wtorek tuż przed północą na mocy decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Powodem – jak podał Romanowski – jest chroniący go immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.„Jedna z największych afer po 1900 r.”Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapytany o tę sprawę w środę w TVN24 stwierdził: „Afera Funduszu Sprawiedliwości, w moim przekonaniu, jest jedną z największych afer po 1990 roku, bo ludzie pracujący w Ministerstwie Sprawiedliwości podejrzewani są o dopuszczenie się wielkich nieuczciwości. Tak na to trzeba patrzeć. To, że sąd nie przychylił się wczoraj w nocy do wniosku prokuratury o areszt jednej z osób, które są podejrzewane o ten proceder, nie może przesłaniać tej wielkiej pracy, kilkuset tomów akt, naprawdę twardych dowodów” – zaznaczył. Przypomniał, że w tej sprawie 12 osób ma zarzuty, a trzy osoby są w areszcie.Jego zdaniem powinniśmy się cieszyć, że żyjemy w praworządnym państwie, gdzie sąd jest niezawisły. Dodał, że w tym przypadku sąd zwrócił uwagę prokuratorze, że powinna również pamiętać o tym, że jest także immunitet Rady Europy.Minister przypomniał, że Marcin Romanowski ma 11 zarzutów, w tym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. „Prokuratura zapewne będzie się odwoływała, zapewne będzie występowała do Rady Europy. Tutaj nierychliwie, ale sprawiedliwość dosięgnie wszystkich nieuczciwych” – zaznaczył.Dopytywany, ocenił, że z tej sytuacji powinny być wyciągnięte wnioski. „Wiem, że przecież już w poniedziałek w sferze publicznej były informacje, że prokuratura ma ekspertyzy, że ten immunitet Rady Europy jest związany z tym immunitetem zniesionym w Polce i on nie powinien obowiązywać. Widać, ktoś wydał opinię, której nie podzielono w Radzie Europy. Nie może to przysłonić całości tej sprawy” – podkreślił Siemoniak.Pytany o słowa Romanowskiego, który ocenił że „mamy do czynienia z rzeczą niebywałą i ze sprowadzeniem Polski tak naprawdę do statusu Białorusi”, odpowiedział, że „na Białorusi sądy nie zwalniają osób, które mają być aresztowane”.„Prawo jest prawem”Wiceminister aktywów państwowych, polityk Lewicy Marcin Kulasek, pytany w Polsat News, czy zgadza się z oceną, że sprawa Marcina Romanowskiego to kompromitacja Prokuratury Krajowej, ocenił, że kompromitacja to „mocne słowo”. „Na pewno są pewne niedopatrzenia. To trzeba finalnie rozliczyć. Minister Bodnar będzie się musiał zastanowić również nad wyciągnięciem pewnych konsekwencji" – dodał.„Chcę powiedzieć jedną rzecz do kolegów z PiS. Tak naprawdę pokazujemy, co znaczy odpolityczniony wymiar sprawiedliwości i niezależni, niezawiśli sędziowie” – dodał. Jak mówił, „prawo jest prawem, a sprawiedliwość sprawiedliwością”.Pytany o konsekwencje, jakie minister Bodnar powinien wyciągnąć i o dymisję Prokuratora Krajowego, zastrzegł, że „to pan minister Bodnar podejmie ostatecznie decyzje”. Stwierdził, że „rzeczywiście pewne rzeczy nie zostały dowiezione, część rzeczy nie zostało sprawdzonych tak, jak powinno”. „Nie wiem czy prokuratura wzięła dokładnie wszystkie oceny pod uwagę, czy ich nie wzięła. Tu są pytania, które nie powinny zostać bez odpowiedzi – ocenił Kulasek. Jak mówił, „pewne rzeczy nie zostały przewidziane, konsekwencje muszą zostać wyciągnięte”. Dodał, że w tym kontekście słowo porażka „ciśnie się na usta”. „Myślę, że to najdelikatniejsze słowo. Tak, jak powiedziałem, pan Bodnar musi pewne rzeczy rozliczyć”. Ocenił, że „robi się z tego swego rodzaju spektakl polityczny”. „Chcielibyśmy wszyscy tego uniknąć, ale żyjemy w takim świecie, że pewnych rzeczy się nie da rady schować. Jest ewidentny błąd” – podkreślił.„Sprawa jest bardzo złożona”Do sytuacji odniósł się też poseł KO Roman Giertych. Jak napisał na platformie X „sprawa tego immunitetu jest bardzo złożona i profesorowie prawa wypowiadali się dzisiaj różnie”. Zobacz także: Prokurator krajowy do dymisji? Jest na to gotowy„Liczę na prokuraturę”Senator KO Grzegorz Schetyna zapytany w Radiowej Jedynce o to, czy jest zaskoczony decyzją sądu o uwolnieniu Marcina Romanowskiego, odpowiedział: „tak jak wszyscy, bo to wydawało się niemożliwe, że taka podstawowa czy elementarna rzecz, która zawsze dotyczy parlamentarzysty, czyli immunitet, z którego może korzystać nie jest sprawdzona”. „On wprawdzie był zastępcą członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, ale te przepisy obowiązują więc byłem zaskoczony, że tego przedstawiciele Prokuratury Krajowej rozpoczynając realizację zatrzymania i przygotowując wniosek aresztowy nie sprawdzili” – dodał.Na pytanie o to, jakie mogą być konsekwencje dla prokuratury, odpowiedział, że „lepiej się przygotować w każdej sytuacji w stuprocentowy sposób, żeby być pewnym, że decyzje mają umocowania w prawie”. Schetyna zwrócił uwagę, że kwestia immunitetu w instytucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy jest nieprecyzyjnie napisana. „Liczę na prokuraturę, Prokuratora Krajowego, Prokuratora Generalnego, że bardzo szybko zostanie przedstawiona droga sanacji tego procesu i zobaczymy, w jaki sposób tutaj wniosek o immunitet zostanie prawidłowo złożony i dojdzie do wyjaśnienia tych bulwersujących rzeczy” – dodał.„Nie jestem zwolennikiem spektakularnych zatrzymań, bo one są po prostu niepotrzebne i zawsze o tym mówiłem, że nie kwestia jest w spektaklu, tylko w rzetelnym akcie oskarżenia, który broni się w sądzie” – powiedział i dodał, że „ta sprawa jest bulwersująca” i „powinna mieć swój finał w sądzie”.