W hotelu Grand Hyatt Erawan w Bangkoku. W hotelu Grand Hyatt Erawan w Bangkoku znaleziono we wtorek zwłoki co najmniej sześciu osób – powiadomiła tajlandzka policja, dodając, że są to ciała obywateli Wietnamu. Dwie osoby miały także paszporty amerykańskie. Nie są znane przyczyny śmierci całej szóstki, ale policja podała, że poszukuje jednej osoby, powiązanej z tym wydarzeniem. Wcześniej miejscowe media informowały o strzelaninie w hotelu w Bangkoku, jednak służby szybko zaprzeczyły tym doniesieniom. – Nie ma śladów strzelaniny – zapewnił jeden z funkcjonariuszy policji.Ofiary mogły zostać otrute– To nie było samookaleczenie, ale ktoś spowodował ich śmierć. Analizujemy każdy ich krok, odkąd wyszli z samolotu – powiedział pracujący przy sprawie policjant Thiti Saengsawang. Według niego grupa składająca się z trzech mężczyzn i trzech kobiet zameldowała się w różnych pokojach, ale ich ciała znaleziono w jednym pomieszczeniu, w którym nie znaleziono żadnych śladów walki.Zamiast tego władze badają, czy ofiary zmarły na skutek zatrucia – podaje BBC. Policjant wskazał, że w napojach zamówionych do apartamentu wykryto podejrzane substancje oraz DNA ofiar.Tragedia wpłynie na turystykę?Na miejsce przybył premier Tajlandii Srettha Thavisin, który nakazał przeprowadzenie pilnego śledztwa w tej sprawie. „Premier nakazał wszystkim agencjom pilne podjęcie działań, aby uniknąć wpływu tej sytuacji na turystykę” – napisano w rządowym komunikacie.Jak pisze Agencja Reutera, ambasada Wietnamu na razie nie odniosła się do doniesień o śmierci swoich obywateli.Czytaj także: Udusiła syna i zadzwoniła na numer alarmowy, że nie oddycha [WIDEO]Grand Hyatt Erawan dysponuje ponad 350 pokojami i znajduje się w popularnej dzielnicy turystycznej stolicy Tajlandii, znanej z luksusowych sklepów i restauracji.