Magistrat w ogniu krytyki. Z początkiem czerwca władze Krakowa udostępniły nietypowe rozwiązanie pozwalające walczyć z upałami – drewniane siedziska z zadaszeniem otoczone... doniczkami z kwiatami. Projekt ten nie spodobał się jednak mieszkańcom, którzy instalację uważają za brzydką i jednocześnie domagają się zwiększenia liczby drzew. „Betonoza” to problem z którym zmagają się niemal wszystkie największe polskie miasta. Tak też jest w Krakowie, gdzie w wielu miejscach brakuje zielonych terenów, które oprócz walorów estetycznych i rekreacyjnych, zapewniłyby cień mieszkańcom w okresie wielkich upałów.Wychodząc na przeciw oczekiwaniom, włodarze Krakowa wprowadziły nowatorski projekt „CoolCo’s”. Są to dodatkowe miejsca do siedzenia w okolicy przystanków, wyposażone w drewniane zadaszenie oraz donice z posadzonymi roślinami.Krytyka mieszkańcówZdjęcia instalacji wywołały lawinę krytycznych i wyśmiewających komentarzy w kierunku miasta. Według mieszkańców, estetyka wykonania pozostawia wiele do życzenia, siedzenia są bezużyteczne, a docelowym rozwiązaniem powinno być posadzenie drzew w pobliżu przystanków.Na zarzuty postanowił odpowiedzieć urząd w Krakowie, który na swoim profilu na Facebooku poinformował, że „program jest pilotażowy, miasto nie ponosi żadnych kosztów, a projekt jest w 100 procentach finansowany ze środków Komisji Europejskiej”.Profil Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie podkreślił także, że miasto nie traktuje tego typu instalacji jako zamiennik za drzewa. Tłumaczenia te nie przekonały jednak internautów, którzy podkreślali przede wszystkim, że środki Komisji Europejskiej biorą się pośrednio z ich portfeli, zaś miasto równolegle nie prowadzi żadnego programu sadzenia roślin.