Niebezpiecznie było także w Argentynie. W wyniku zamieszek w Kolumbii po przegranym finale piłkarskich mistrzostw Ameryki Południowej (Copa America) zginęło pięć osób – poinformowała tamtejsza policja. W niedzielny wieczór reprezentacja tego kraju uległa Argentynie 0:1 po dogrywce w Miami Gardens. – W większości przypadków użyto broni białej. Zatrzymano w całym kraju 25 osób – poinformował szef policji krajowej Nicolas Rojas na antenie programu „Noticias Caracol”.Według policyjnych danych, cztery osoby zostały zabite w Bogocie, jedna w miejscowości Ibague ok. 200 km na południowy zachód od stolicy. Lokalne media donoszą również o rannych w mieście Soacha. Niespokojnie także u zwycięzcówNiespokojnie było także w stolicy kraju zwycięzców – na ulicach Buenos Aires tysiące fanów świętowało sukces Lionela Messiego, Angela Di Marii i ich kolegów. Nad ranem niektórzy kibice nadal nie chcieli zejść z ulicy i blokowali ruch, w związku z czym policja zdecydowała się użyć armatek wodnych.Zamieszki w MiamiDo zamieszek doszło także jeszcze przed rozpoczęciem finału, kiedy grupa fanów z Kolumbii próbowała siłą przedostać się na stadion w Miami Gardens, mimo że – jak informowali organizatorzy – nie mieli oni biletów. Doszło do starć z ochroną i policją, w wyniku których zamknięto czasowo bramy wejściowe i spotkanie finałowe rozpoczęło się z 80-minutowym opóźnieniem. Na organizatorów spadła krytyka, zwłaszcza że w 2026 roku USA będą jednym z gospodarzy mistrzostw świata. W komunikacie zarządców Hard Rock Stadium broniono się, że i tak zatrudniono dwa razy więcej personelu niż na inne wydarzenia, na które przychodzi komplet ok. 65 tysięcy widzów.– Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy posiadacze biletów nie mogli wejść na stadion po tym, jak zamknięto bramy wejściowe. Współpracujemy z CONMEBOL (Południowoamerykańską Konfederacją Piłkarską – przyp.red.), aby odnieść się do indywidualnych przypadków. Ostatecznie, nic nie jest ważniejsze niż zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich gości i personelu – napisano.Zobacz także: Niemcy chwalą się po turnieju. „Byliśmy dobrym gospodarzem”Organizatorów krytykowano także za złe przygotowanie do półfinału Kolumbia-Urugwaj, kiedy niektórzy piłkarze „Urusów” musieli wdawać się w bójki z kibicami rywali, którzy zaatakowali ich rodziny na trybunach. Ponadto selekcjoner Kanady Jesse Marsch nazwał całą imprezę „nieprofesjonalną w każdym aspekcie” i stwierdził, że jego oraz jego podopiecznych traktowano jak „obywateli drugiej kategorii”.