Pierwszy wywiad szefa MSZ po powrocie do Polski z USA. – Zamach na Donalda Trumpa pokazuje, jak wielka jest polaryzacja na scenie politycznej w USA – powiedział w programie „Bez retuszu” w TVP Info Radosław Sikorski. Szef MSZ był pytany m.in. o to, jak wydarzenia z minionej soboty wpłyną na kampanię wyborczą za Oceanem. W sobotę doszło do zamachu na Donalda Trumpa podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii. Spekuluje się, że to zagwarantuje politykowi Republikanów zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Pytany o to Radosław Sikorski nie chciał przesądzać sprawy. – Trudno powiedzieć, jak to wpłynie na wynik. Pamiętajmy, że tam nie wygrywa się bezwzględną liczbą głosów. Decydują elektorzy, a tak naprawdę zwycięstwo kandydata Republikanów bądź Demokratów rozstrzygnie się w czterech stanach; zdecydować o tym może 10 lub 20 tysięcy głosów – mówił w programie „Bez retuszu”. „Bez retuszu”: Radosław SikorskiSikorski podkreślił, że niezależnie od tego, kto będzie gospodarzem Białego Domu, to Polska będzie mieć dobre stosunki z USA. – Podczas mojej wizyty w Stanach Zjednoczonych spotykałem się także z ludźmi Trumpa. Nie chcemy, żeby można było odnieść wrażenie, że Polska sprzyja któremuś z kandydatów. Nie popełniamy błędów PiS, który przed poprzednimi postawił wszystkie żetony na Trumpa – mówił, podkreślając, że „Polska w tym przypadku gra na dwóch fortepianach”.Szef MSZ stwierdził, że „ekipa Donalda Trumpa lubi Polskę”. – Postrzegają nas jako kraj tradycyjny, antykomunistyczny, który poważnie traktuje swoje zobowiązania wobec NATO – kontynuował. Marek Czyż pytał także Sikorskiego o to, jaki wpływ na wojnę na Ukrainie będzie mieć ewentualna ponowna prezydentura Trumpa.– Ludzie z jego otoczenia mówią, że to nie Ukrainę trzeba zmusić do podpisania porozumienia, tylko Putina. A być może sposobem na zakończenie wojny jest zagrożenie Rosji eskalacją pomocy dla Kijowa. Jeśli w USA wygra ta szkoła, to mamy szansę na pokój. Trump lubi być zwycięzcą, a na pewno zwycięstwem nie będzie kapitulacja przed Putinem. Przeczytaj także: Sikorski: W przyszłym roku będziemy wydawać jeszcze więcej na obronność