Wynieśli ponad cztery tysiące złotych. Nastolatkowie napadali na sklepy w Mysłowicach. Grożąc nożem, żądali wydania pieniędzy. Z jednego z lokali wynieśli ponad cztery tysiące złotych. – Przyznali się do winy. Trafili do schroniska dla nieletnich – mówi portalowi tvp.info mł. asp. Łukasz Paździora z policji w Mysłowicach. Nastolatkowie grasowali po Mysłowicach od czerwca. W biały dzień jeden wchodził do sklepu, drugi stał na czatach. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do policji 22 czerwca. Około godziny 13 do sklepu przy ulicy Świętojańskiej wszedł zamaskowany sprawca, który grożąc ekspedientce nożem, zażądał wydania pieniędzy. Jego łupem padło wówczas 4300 złotych. Kolejne, podobne zgłoszenie miało miejsce 11 lipca. Do sklepu przy ulicy Stalmacha wszedł młody mężczyzna z nożem, żądając pieniędzy. – Tym razem został on jednak spłoszony przez właściciela sklepu – wyjaśnia mł. asp. Łukasz Paździora z policji w Mysłowicach. Znaleziono maskę oraz nóż Policjanci połączyli sprawy i zatrzymali 14 i 15 latka z Mysłowic. Przy jednym z nich znaleziono maskę oraz nóż, którymi posługiwali się podczas napadów. Obaj już wcześniej byli notowani. Przyznali się do winy.Decyzją sądu rodzinnego trafili do schroniska dla nieletnich na okres 3 miesięcy.