Rzekoma relacja snajpera pojawiła się w serwisie 4chan. Krótko po zamachu na Donalda Trumpa w mediach zaczęły krążyć niepotwierdzone lub wprost fałszywe teorie. Jedna z nich zakładała, że służby wiedziały o zagrożeniu, ale zdecydowały się nie chronić byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Szczególny rozgłos zdobyła teoria o snajperze. Sensacyjne doniesienia masowo rozsyłali angielskojęzyczni użytkownicy mediów społecznościowych, ale i polskie posty zyskały dużą popularność. „Grubo! Policyjny snajper opowiada, że przez 3 minuty obserwowali zamachowca i mieli go na muszce, lecz Secret Service zabroniło im do niego strzelać” - napisał 14 lipca w serwisie X Oskar Szafarowicz, działacz młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości. Internauci wyświetlili jego posta ponad 200 tys. razy, a 3,6 tys. z nich polubiło go.Wpis Oskara Szafarowicza w serwisie X (X.com)„Nie pozwolili mi zlikwidować strzelca”Szafarowicz zamieścił na X zrzut ekranu z amerykańskiego serwisu 4chan. Obok tekstu jest na nim fotografia dwóch snajperów, którzy ochraniali Donalda Trumpa podczas wiecu w Pensylwanii. „Nie pozwolili mi zlikwidować strzelca” – brzmi nagłówek posta.„Nazywam się Jonathan Willis, jestem funkcjonariuszem na słynnym zdjęciu dwóch snajperów na dachu podczas wiecu Trumpa” – przedstawia się autor notki. „Jestem tutaj, aby poinformować opinię publiczną, że miałem zabójcę na oku przez co najmniej 3 minuty, ale szef Secret Service odmówił wydania rozkazu zlikwidowania sprawcy” – przekonuje.Informację o rzekomej wiadomości snajpera rozsyłali również anonimowi użytkownicy X. „Policyjny snajper zeznał właśnie iż ponad 3 minuty miał zamachowca na celowniku ale służby zabroniły mu strzelać” - napisał 14 lipca jeden z nich. Informacja krążyła również w serwisie Wykop. „No ciekawe, jezeli się potwierdzi, że nie było pozwolenia na strzał to ktoś powinien za to odpowiedzieć” - stwierdził, również 14 lipca, jeden z jego użytkowników. Co ciekawe, jeden z podobnych postów podano dalej również z konta Tomasza Szmydta - polskiego sędziego, który zbiegł na Białoruś. Według ekspertów od spraw wschodnich, jego konto jest kontrolowane przez białoruskie służby.Anonimowy post, żadnego potwierdzeniaRzekoma relacja snajpera pojawiła się 14 lipca w serwisie 4chan. Umożliwia on anonimowe publikowanie obrazów. W przeszłości 4chan był wykorzystywany do rozsyłania teorii spiskowych, które później zyskiwały rozgłos na globalnych platformach jak Facebook czy X.Żadne wiarygodne źródła nie potwierdzają, że autorem wiadomości jest snajper, który ochraniał Donalda Trumpa podczas wiecu w Pensylwanii. Wszystko wskazuje, że tajemnicza relacja jest nieprawdziwa i została stworzona dla podkręcania nastrojów i budowania zasięgów w mediach społecznościowych.Spośród wszystkich teorii spiskowych i głupich twierdzeń na temat zamachu na Trumpa, które od wczoraj krążą w sieci, ta fałszywka z 4chan, w którą rzekomo jest zaangażowany jeden z dwóch snajperów, naprawdę przebija wszystko – komentował 15 lipca w X Shayan Sardarizadeh, dziennikarz BBC Verify specjalizujący się w demaskowaniu dezinformacji. 4chan i teorie spiskoweTo właśnie na platformie 4chan w październiku 2017 roku pojawiły się pierwsze posty z podpisem Q. Anonimowy internauta przekonywał, że ma dostęp do tajnych informacji państwowych. Publikował sensacyjne informacje m.in. o rzekomych śledztwach prowadzonych przeciw politykom Partii Demokratycznej. Rewelacje te szybko jednak obalano.Fałszywe teorie zdążyły jednak zyskać wielu zwolenników i dały początek teorii spiskowej QAnon. Zakładała ona, że tajemnicze siły mające wpływy na szczytach amerykańskiej władzy organizują rebelię. Jednym z wskazywanych przez zwolenników QAnon przeciwników było „deep state” – rzekoma tajemnicza grupa mająca kontrolę nad światem. Zwolennicy teorii pojawiali się na wiecach Donalda Trumpa. Sam Trump, gdy jeszcze korzystał z X – wówczas Twittera, podawał dalej posty z kont odwołujących się do QAnon.Agent „usuwał ludzi z linii strzału”? Edytowane wideoNiepotwierdzona teoria o snajperze to tylko jedna z podobnych historii, których wspólnym mianownikiem są rzekome podejrzane zachowania tajnych służb. „Ważne. Bezpośrednio przed zamachem na Trumpa agent Secret Service usuwał ludzi z linii strzału” - przekonywał 14 lipca jeden z internautów i zamieścił wideo, na którym widać przedstawiciela służb proszącego grupę ludzi o przejście na bok. Wpis wyświetliło ponad 400 tys. internautów, a 2,2 tys. polubiło.Anonimowy internauta o agencie, który miał „usuwać ludzi z linii strzału” (X.com)Tyle że wideo zostało odwrócone w pionie. Ludzie wypraszani przez pracownika służb nie znajdowali się na linii strzału. Ustalili to dziennikarze serwisu fact-checkingowego Demagog.Według innego przekazu, agenci Secret Service tuż po ataku mieli się uśmiechać. Ale mające tego dowodzić fotografie zostały przerobione – o czym napisał serwis Reuters Fact-Check.