Rząd powinien przyjrzeć się sprawie. Ostatni raz spółdzielnie mieszkaniowe rozpoczynały i oddawały do użytku tak mało lokali na początku rządów Gomułki. Ich aktywność inwestycyjna praktycznie zamarła. Naszym rodakom spółdzielnie mieszkaniowe zwykle nie kojarzą się z prężną działalnością inwestycyjną, lecz z utrzymaniem coraz bardziej starzejącego się zasobu mieszkaniowego. Trudno się temu dziwić, ponieważ od początku lat 90. aktywność inwestycyjna spółdzielni systematycznie maleje. Miniony rok przyniósł kolejny negatywny rekord. Rozpoczęto bowiem najmniej mieszkań spółdzielczych od dekad. Jak zauważyli eksperci portalu RynekPierwotny.pl po raz ostatni spółdzielnie mieszkaniowe budowały tak mało w początkowych latach rządów Gomułki. Część spółdzielni zaczęła działać jak deweloperzy Na wstępie warto wyjaśnić, że niniejsza analiza dotyczy mieszkań spółdzielczych, czyli budowanych wyłącznie dla członków spółdzielni. Zgodnie z definicją przyjętą przez Główny Urząd Statystyczny, budownictwo spółdzielcze to „budownictwo realizowane przez spółdzielnie mieszkaniowe z przeznaczeniem dla osób będących członkami tych spółdzielni”.Niektóre spółdzielnie działają jak deweloperzy oferując lokale również osobom niebędącym ich członkami. Takie mieszkania są zaliczane do tej samej kategorii, co „M” budowane przez firmy deweloperskie. Nie wiadomo dokładnie, jak mocno rodzime spółdzielnie podwyższają liczbę mieszkań deweloperskich (budowanych na sprzedaż lub wynajem), ale wydaje się, że jest to zjawisko dość marginalne. Raty pożerają wypłaty Polaków. U nas jest najdrożej w EuropieDzięki powyższemu wyjaśnieniu można łatwiej zrozumieć, co właściwie przedstawia poniższy wykres. Pokazuje on, jak w latach 1991 - 2023 zmieniała się liczba mieszkań spółdzielczych oddawanych do użytku. Nietrudno zauważyć, że miniony rok przyniósł najmniejszą liczbę ukończonych mieszkań spółdzielczych (1006) od początku transformacji ustrojowej. Rok 2010 był ostatnim, w którym liczba oddanych do użytku mieszkań spółdzielczych przekroczyła 5000. Jeżeli natomiast sprawdzimy, jak często rozpoczynane były mieszkania spółdzielcze, to GUS przedstawi nam następujące statystyki:– 2010 r. – 4 644 rozpoczęte mieszkania spółdzielcze,– 2011 r. – 2 263,– 2012 r. – 2 059,– 2013 r. – 1 389,– 2014 r. – 1 362,– 2015 r. – 1 285,– 2016 r. – 2 187,– 2017 r. – 2 746,– 2018 r. – 2 312,– 2019 r. – 2 058,– 2020 r. – 1 638,– 2021 r. – 1 913,– 2022 r. – 687,– 2023 r. – 288, W przypadku rozpoczętych mieszkań spółdzielczych też mamy do czynienia z negatywnym rekordem. Wynik na poziomie niecałych 300 lokali rocznie wskazuje, że aktywność inwestycyjna spółdzielni mieszkaniowych praktycznie zamarła. Warto również spojrzeć na mieszkaniowe statystyki z okresu styczeń - maj 2024 roku. Te informacje też nie napawają optymizmem w kontekście perspektyw budownictwa spółdzielczego. Okazuje się bowiem, że przez pierwsze pięć miesięcy bieżącego roku nie wydano pozwolenia na żadne nowe mieszkanie spółdzielcze. To pierwsza taka sytuacja od dekad. Natomiast rozpoczęcie budowy 292 lokali spółdzielczych (styczeń - maj br.) oznacza wynik lepszy od ubiegłorocznego. Prawdopodobnie nie przekroczy on jednak 1000 lokali w skali roku.Rząd musi dokładniej przyjrzeć się spółdzielniomOpisywana sytuacja na pewno powinna wzbudzić zainteresowanie rządu, gdyż przez ostatnie kilka lat pojawiały się zapowiedzi dotyczące aktywizacji budownictwa spółdzielczego. Warto zwrócić uwagę, że spółdzielnie mogą obecnie korzystać na przykład z kredytów preferencyjnych SBC finansujących nawet 80 proc. inwestycji.Nowe przepisy. Kupujący mieszkanie nie straci na plajcie deweloperaWydaje się, że jednym z powodów aktualnej sytuacji jest niewielkie zainteresowanie spółdzielczym lokatorskim prawem do mieszkania w bieżącej formule prawnej. Warto również pamiętać, że wiele spółdzielni mieszkaniowych skupia się na remontach istniejącego, często wiekowego już zasobu mieszkaniowego. Rosnące koszty ogrzewania i perspektywa wdrażania dyrektywy budynkowej EPBD to dodatkowe zmartwienia dla władz spółdzielni.Wydaje się, że rząd powinien w pierwszej kolejności zebrać i opublikować dokładniejsze dane na temat liczby oraz kondycji krajowych spółdzielni mieszkaniowych. Takie badanie mogłoby uwzględniać również informacje na temat gruntów posiadanych przez spółdzielnie. Niestety, część takich działek nadających się technicznie pod zabudowę może być problematyczna ze względu na nieuregulowany stan prawny. To kolejny temat, którym należałoby się zająć w najbliższym czasie. Przez ostatnie lata mimo zapowiedzi nie udało się uchwalić ustawy uwłaszczającej spółdzielnie mieszkaniowe.