Emocje czy merytoryczne argumenty. Co przeważy w kampanii w USA? O ile politycy zgadzali się w ocenie samego zamachu, to poróżnili się w kontekście jego następstw dla trwającej w USA kampanii wyborczej i konsekwencji przyszłej prezydentury dla Polski i Europy. Prezydentury – jak wszystko wskazuje – którą Trump ma w kieszeni. Dariusz Joński z KO, Błażej Poboży, doradca prezydenta, Róża Thun z Trzeciej Drogi, Krzysztof Szczucki z PiS, Sebastian Gajewski z Lewicy i Michał Urabniak z Konfederacji byli gośćmi Kamili Biedrzyckiej w programie publicystycznym Woronicza 17.Zamach na Donalda Trumpa na wiecu w PensylwaniiTematem rozmowy był – co oczywiste – zamach na Donalda Trumpa. Dariusz Joński wskazał, że to wynik zbyt rozpalonych emocji w polityce. – To sygnał dla świata, przemoc w polityce musi być potępiona – mówił Błażej Poboży. Róża Thun również przyznała, że emocje są zbyt mocno pompowane, zwróciła jednak uwagę na to, że dostęp do broni w Polsce nigdy nie był tak łatwy, co nie sprzyja ich studzeniu. – Nakręcanie jednostek może być niebezpieczne – dodała.Krzysztof Szczucki uznał, że wydarzyła się straszna rzecz i to w państwie, które jest ostoją światowej demokracji, niedopuszczalna próba wyeliminowanie kandydata. Jego zdaniem polaryzacja ma się w najlepsze i wątpi, by cokolwiek miało się zmienić.– Sytuacja pokazuje, do czego prowadzi uprawianie polityki na wysokim rejestrze emocji. Kampanie w USA są pełne emocji, agresji werbalnej – mówił Sebastian Gajewski. Skrytykował też komentarze niektórych polityków, jak Jacka Saryusza Wolskiego, który komentując w mediach społecznościowych zamach, połączył go pośrednio z Donaldem Tuskiem. Gajewski uznał to za przykład „niezdolności do refleksji niektórych członków klasy politycznej”.Michał Urabaniak zwrócił uwagę, że poziom emocji w USA jest wielokrotnie wyższy niż w Polsce. Powiedział, że ciężko będzie odkryć dokładne motywy zamachowca. Odniósł się też do wątku dostępu do broni, poruszonego przez Różę Thun, tłumacząc, że narzędzie nie ma znaczenia, bo prezydenta Gdańska zamordowano nożem, takie akty trzeba potępiaćEwentualne zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich - co oznacza dla Polski?O ile politycy zgadzali się w ocenie samego zamachu, to poróżnili się w kontekście jego następstw dla trwającej w USA kampanii wyborczej i konsekwencji przyszłej prezydentury dla Polski i Europy. Prezydentury – jak wszystko wskazuje – którą Trump ma w kieszeni.Uczestnicy programu dyskutowali o sile zdjęć obiegających świat, na których Trump wstaje po nieudanym zamachu, unosi pięść i krzyczy „walczcie”, dając jasny, emocjonalny sygnał wyborcom, nie tylko republikańskim. Amerykanie bardzo cenią sobie silne przywództwo. – To klasyczne pobudzanie emocji. To niepokojące, że bardziej opieramy się na zdjęciach niż racjonalnych argumentach, niż na tym, kto dla bezpieczeństwa świata jest potrzebny – mówiła Róża Thun.– A potrzebny jest prezydent USA, który twardo stawia się Rosjanom, a nie taki, który flirtuje z Putinem i chce osłabiać NATO, zlitujcie się – dodała.Sebastian Gajewski w odpowiedzi wyraził nadzieję, że na wynik wyborów nie będzie wpływała przemoc. Zwrócił uwagę, że dziwi się podejściu PiS popierającemu Donalda Trumpa ze względu na dzielenie na konserwatywnych wartości. – Powinniśmy na wyniki wyborów w USA patrzeć nie z perspektywy wspólnych poglądów, ale z punktu widzenia polskiego interesu. Biden prowadzi politykę zgodną z potrzebami naszego bezpieczeństwa, wspiera nasze podejście do Obrony Ukrainy – mówił Gajewski. – Donald Trump mówi, że USA mają przestać być szeryfem świata, opowiada bajki, że w kilka dni może zakończyć wojnę – dodał. Jak wskazał, dla Republikanów oddanie Rosji części terytorium Ukrainy może być dopuszczalną ceną zakończenia konfliktu, dla Polski nie.Krzysztof Szczucki uznał, że takie stawianie sprawy jest „kuriozalne”, a uczestnicy programu komentują zdjęcia Trumpa tak, jakby się przygotowywał do pozowania. Dodał, że człowiek niemal zginął, jest wtedy w silnych emocjach i trudno oceniać jego zachowanie. Dodał też, że okres prezydentury Trumpa był okresem bezpiecznym dla Polski i Trump, a także jego reelekcja, będą dla bezpieczeństwa korzystne.Z kolei Michał Urabaniak zwrócił uwagę, że Polska powinna być silna militarnie i gospodarczo, zamiast czekać, aż „pewne sprawy załatwi Bruksela i Waszyngton”. Zwrócił też uwagę, że prezydent Biden „jest sterowalny”, stojąc na czele rządu nie podejmuje sam wszystkich decyzji, dlatego konieczne są dobre relacje zarówno z Demokratami, jak Republikanami.Dariusz Joński z kolei zwrócił uwagę, że Europa musi być w stanie sama się obronić, a prezydentura Bidena temu sprzyja. Jako przykład podał zatwierdzenie kolejnego pakietu pomocy od USA dla Ukrainy po niedawnym szczycie NATO w Waszyngtonie. – Polska graniczy nie tylko z Ukrainą, ale Białorusią i Rosją. Kwestia bezpieczeństwa jest najważniejsza – mówił.