Prof. Jerzy Bralczyk w programie „100 pytań do” TVP Info. Nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł – powiedział prof. Jerzy Bralczyk w programie „100 pytań do” TVP Info. W ostatnim programie „100 pytań do” gościem był znany i ceniony językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Wiceprzewodniczący Rady Języka Polskiego był pytany o to, czy w domu jest taki sam jak w pracy.– Człowiek gra różne role i dobrze jest, jeżeli tych ról nie widać wyraźnie. W naturalny sposób, kiedy rozmawia się na przykład z wnuczką i jakimś czcigodnym dostojnym profesorem to wtedy trochę inaczej się zachowujemy. Niektórzy potrafią mieć bardzo wiele formuł i sposobów odpowiadania – powiedział Jerzy Bralczyk.– Trochę gramy. Pytanie, czy ta gra jest spowodowana zacnymi motywami, jak szacunek wobec rozmówcy albo chęć przybliżenia się do jego sposobu myślenia. Wtedy owszem, trochę gramy, ale w zacny sposób. Są tacy, którzy nie potrafią się wcielić do końca i widać wtedy, że jest to tylko gra. Granie to zachowanie nienaturalne, czyli sztuczne. Zasadniczo powinniśmy być zawsze sobą – dodał językoznawca.„Mówienie, że pies umarł, będzie dla mnie obce”Językoznawca pytany był o „osoby ludzkie” i „nieludzkie”, czyli zwierzęta. – Nie pasuje mi, tak samo jak nie pasuje mi adoptowanie zwierząt. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i preferuję te tradycyjne formuły i sposób myślenia. Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł – powiedział językoznawca. Dodał jednak, że bardzo lubi zwierzęta.Jeden z dziennikarzy zapytał, dlaczego nie można powiedzieć, że pies umarł. – A dlaczego zwierzę żre, ma mordę czy paszczę, sierść, a nie włosy? – odpowiedział profesor.Bralczyk przyznał, że nie lubi i nie używa słowa „zaje…sty”. – Są takie dwa słowa, które odpowiadają pewnym cechom. To słowa na „za”, a drugie na „u”. O kimś nudnym mówimy, że jest „u” – stwierdził tajemniczo.Czy ma pan na myśli słowo „upie..liwy”? – dopytał jeden z dziennikarzy.– Właśnie tak myślałem. Sam staram się tych słów nie używać, jednak bardzo trudno byłoby mi w niektórych sytuacjach użyć innych określeń. Używam innych określeń, choć jest mi trudno – przyznał prof. Bralczyk.