„To, że młodzi ludzie służą zamiast pracować, osłabia gospodarkę narodową”. Większość europejskich państw zniosła obowiązkową służbę wojskową. Wojna na Ukrainie zmienia jednak to nastawienie. O tym, w jaki sposób niektóre kraje chcą przywrócić zasadniczą służbę wojskową i czy zapewni to większe bezpieczeństwo – pisze portal DW. Łotysze poborowych będą losować. I to już 17 lipca. Wówczas okaże się, kto będzie musiał wstąpić do armii, bo służbę przywrócono w tym roku. Jeśli nie będzie wystarczająco dużo rekrutów, system wylosuje tych, którzy będą musieli odbyć szkolenie. Na Litwie dylematu nie ma, bo służba wojskowa jest obowiązkowa od 2015 roku. Podobnie w Szwecji, gdzie taki obowiązek wprowadzono w 2017 roku.Obowiązkowe roczne szkolenie wojskoweNiemcy i Brytyjczycy prowadzą dyskusje na ten temat. A zdania są podzielone. Po pierwsze nawet roczne szkolenie może okazać się niewystarczające, by przygotować osoby rekrutów. Innym problemem jest kwestia motywacji. Nie maj jej ktoś zmuszony siłą do walki, a jak wskazuje portal DW „tylko wysoce zmotywowani żołnierze są gotowi poświęcić swoje życie”. Ponadto, jak pisaliśmy w TVP Info, Niemieckie społeczeństwo jest mocno podzielone w opiniach na temat ewentualności przywrócenia obowiązkowego poboru, choć większość byłaby na tak. Zobacz także: Chińscy żołnierze przy granicy z Polską. Analityk zdradza prawdziwy celKoszty dla gospodarki i... demokracjiKolejny problem to koszty dla polityki i gospodarki. W Niemczech przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej może kosztować budżet nawet 70 mld euro rocznie. „Nie tylko instruktorzy, koszary i mundury są drogie. To, że młodzi ludzie służą, zamiast pracować, osłabia gospodarkę narodową” – mówi jeden z ekspertów portalu DW.Niemcy podzieleni w sprawie poboru do wojska [SONDAŻ]Portal wskazuje, że eksperci obawiają się o osłabienie demokracji w Europie, ponieważ „ludzie, którzy zostali zmuszeni do służby, wykazują później mniejsze zaufanie do instytucji państwowych”. Autorom artykułu dobrym wydaje się oparty na zasadzie dobrowolności model szwedzki. „Tylko ci poborowi, którzy wykazują wysoki poziom motywacji, są brani pod uwagę jako przyszli żołnierze” – czytamy. Obowiązkowy pobór do wojska w PolsceGenerał w stanie spoczynku i doradca ministra obrony narodowej Mieczysław Bieniek tłumaczył w TVP Info, czy w Polsce zostanie przywrócony pobór do armii.– Pobór nigdy nie został odwołany, został zawieszony – podkreślił. Jak dodał, „gdy nasze władze dojdą do wniosku, że jesteśmy w sytuacji kryzysu to wówczas na wniosek ministra obrony i za zgodą premiera – jest to wniosek do prezydenta – odwieszamy służbę zasadniczą, czyli roczniki podlegające klasyfikacji wojskowej i rezerwiści przez kilka miesięcy szkolą się i są wcielani do armii”. Kobiety w polskiej armiiGenerał poruszył również kwestię poboru kobiet i ich obecności w siłach zbrojnych. Jak wskazał, „dzisiaj mamy ok. 17 tys. kobiet w siłach zbrojnych. To jest dużo, mamy kilka kobiet pułkowników”. – Chciałbym widzieć kobietę generała w siłach zbrojnych – podkreślił Bieniek. Jak dodał, takie kobiety z odpowiednimi kwalifikacjami i wykształceniem już „nam w armii dorastają”. Zwrócił również uwagę na to, że w ministerstwie obrony funkcjonuje pełnomocnik ministra obrony ds. służby kobiet w służbach zbrojnych. Wyraził również radość z faktu, że „mamy już kobiety pilotów samolotów naddźwiękowych”.Inna sprawa, że Polakom takie przywrócenie obowiązkowego poboru nie przypadłoby do gustu. Jak opisywał portal TVP Info, 72 proc. Polaków w wieku 18-29 lat nie chce wprowadzenia zakazu wyjazdu z Polski dla mężczyzn w wieku poborowym w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego – wynika z sondażu IBRIS. Najwięcej przeciwników takiego rozwiązania, bo aż 79 proc., jest w grupie wiekowej 30-39 lat. Sytuacja zmienia się wraz z wiekiem respondentów. Większość osób powyżej 40 roku życia popiera wprowadzenie takiego zakazu, a w grupie wiekowej 60-69 lat jego zwolenników jest aż 87 proc. Przeciwnych wprowadzeniu zakazu jest 55 proc. kobiet. 73 proc. mężczyzn z kolei go popiera.