Małgorzata Paprocka w „Pytaniu Dnia”. Paprocka została zapytana o to, jak ocenia wypowiedź prezydenta na antenie Telewizji Republika, który stwierdził między innymi, że w rządzie Donalda Tuska są „niedołęgi”. – Padły tam bardzo poważne zarzuty, ale one maja pokrycie w prawdzie. Przykładem są spadające obroty spółek skarbu państwa i wpływy budżetowe. Jaki będzie tego skutek? Już się mówi o zmianach w programach społecznych, a przed nami przecież ogromne wyzwania związane z dalszą modernizacją armii. Nasza sytuacja geopolityczna nie zmieniła się ani o milimetr. O tym mówił pan prezydent – stwierdziła urzędniczka.„Prezydent mówi jasno: Sprawdzam”Szefowa Kancelarii Prezydenta została dopytana o to, jakie pokrycie w prawdzie mają zarzuty prezydenta o tym, że polskie wydatki na wojsko będą maleć, w sytuacji gdy rząd zapowiedział ich zwiększenie. Paprocka powołała się na Biała Księgę z Ministerstwa Finansów. – Bardzo dobrze, że (budżet wojskowy red.) będzie większy, ale skąd biorą się wątpliwości? – pytał retorycznie.Według urzędniczki „z dokumentu stworzonego przez obecny rząd”. – Mówię tu o Białej Księdze w Ministerstwie Finansów. Bardzo się ucieszę, jeśli to dementi nastąpi. Pan prezydent mówi jasno: Sprawdzam. Pan prezydent deklaruje, że do ostatniego dnia swojej prezydentury będzie walczył o wydatki na ponad 4 proc. PKB na zbrojenia – podkreśliła.„Skok na prokuraturę i prucie szaf”Paprocka została następnie zapytana o to, czy nie przeszkadza jej ostry język prezydenta w stosunku do rządu, z którym teoretycznie ma współpracować. Szefowa Kancelarii Prezydenta stwierdziła, że przeszkadza jej co innego. – Czyli skok na prokuraturę i prucie szaf sędziów i rzeczników dyscyplinarnych w KRS-ie i kwestionowanie konstytucyjnych uprawnień prezydenta. Zdaję sobie sprawę, że nastąpiła ostra reakcja na słowa prezydenta, bo prawda po prostu boli – uważa urzędniczka.– Są punkty, w których pan prezydent będzie bardzo mocno akcentował swoje stanowisko. To nie są obszary, w których jest jakieś bardzo duże zaskoczenie, co do stanowiska pana prezydenta. Pewne kwestie światopoglądowe i związane z nominacjami, które są prerogatywą głowy państwa – np. ambasadorskie i sędziowskie – nie mogą zostać złamane, bo byłoby to wbrew Konstytucji – podsumowała.