Nie brakowało wyczerpujących odpowiedzi. Balcerowicz, jako minister finansów był odpowiedzialny za przeprowadzenie w Polsce transformacji z gospodarki planowo-socjalistycznej do społecznej gospodarki rynkowej. Często podkreślany tak zwany „plan Balcerowicza” pomógł w rozpoczęciu w latach 1990–1991 programu reform. Wówczas w sześć miesięcy udało się wygrać z hiperinflacją. Urealniono kurs walutowy złotego. Wprowadzono jego wewnętrzną wymienialność, czy przeprowadzono reformę systemu bankowego. Zrównoważono również detaliczny rynek wewnętrzny oraz rozpoczęto reformy podatkowe i ubezpieczeniowe.Jaka przyszłość liberalizmu?Były one kontynuowane przez ministrów w kolejnych latach. Były minister finansów zdecydował się na wzięcie udziału w programie „100 pytań do...". Odpowiedział na pytania dziennikarzy zebranych w studio.Jednym z nich był Marcin Krężelok, z portalu tvp.info. „Jak pan widzi przyszłość liberalizmu? Profesor Karolina Wigura pisała, że mamy do czynienia z entropią liberalizmu. Czy jest remedium na populizm, który coraz bardziej zawłaszcza, coraz szersze przestrzenie?” – dopytywał redaktor.Szybko otrzymał odpowiedź. – Słowo liberalizm na różne znaczenia. Znam takich antyliberałów, którzy nazywają się liberałami. Nie lubią prywatnej własności, ale są za daleko posuniętymi swobodami w innych dziedzinach. Z ustrojowego punktu widzenia ważny jest klasyczny liberalizm, który maksymalizował rolę wolności indywidualnej, własności prywatnej. Minimalizował rolę władzy politycznej – tłumaczył profesor.Po chwili uzupełnił swoją wypowiedź: – Tego liberalizmu jest ciągle za mało. Ilekroć są problemy gospodarcze, to one nie wynikają z nadmiaru wolnego rynku. Wynikają z rozdętej roli państwa – w sensie własności. (...) Ameryka Łacińska jest przykładem klęski. Trudno tam znaleźć przykłady sukcesów. Dlaczego? Chodzi o etatyzm. Nie w tak skrajnej formie, jak w dawnym Związku Sowieckim, ale na tyle dotkliwy, że ten na tyle wielki "kontynent" nie nadgania w stosunku do Europy.Kto przed Trybunał Stanu?Nie zabrakło też pytania z „rodzimego podwórka”. „Czy Adam Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu i czy to się stanie? Jak pan ocenia tempo rozliczeń, które były obiecane?” – zastanawiał się Krężelok.– Mam zaufanie do ministra Adama Bodnara i do jego przywiązania do praworządności. Nie poganiam go. Jestem przekonany, że będzie kontynuował rozliczanie tam, gdzie jest zasadne. W wielu wypadkach jest. (...) Uważam, że pan Glapiński popełnił poważne błędy w polityce monetarnej, wraz z większością Rady. Zbyt długo trzymał niskie stopy procentowe. Słusznie obniżył je po pandemii, ale zbyt długo je trzymał. To główna przyczyna tego, że inflacja w Polsce jest dużo wyższa niż w reszcie Europy. Z tego powodu nie stawiałbym go przed Trybunałem Stanu. Trzeba mieć prawo do błędów – usłyszał w odpowiedzi.Czytaj też: Tragedia w rejonie Orlej Perci. Turysta spadł w przepaść