Jest następca Ebrahima Raisiego. Uważany za reformatora Masud Pezeszkian wygrał wybory prezydenckie w Iranie. Według państwowych mediów, Pezeszkian pokonał skrajnie konserwatywnego Sajeda Dżaliliego. Ministerstwo spraw wewnętrznych podało, że do tej pory policzono ponad 30 milionów głosów. Na Masuda Pezeszkiana zagłosowało około 1 17 milionów wyborców, a na Sajeda Dżaliliego przeszło 13 milionów. Ten ostatni to były negocjator nuklearny Iranu, polityk chcący pogłębienia więzi z Rosją i Chinami. Frekwencja wyborcza przekroczyła 49 procent. W pierwszej turze, która odbyła się 28 czerwca, Pezeszkian otrzymał 42,5 proc. głosów, Dżalili – 38,6 proc.69-letni Pezeszkian podczas kampanii wyborczej opowiadał się za „konstruktywnymi stosunkami” z Waszyngtonem i krajami UE, aby „wyciągnąć Iran z izolacji”, podczas gdy Dżalili jest znany z nieprzejednanej postawy w tej kwestii. Był zdecydowanie przeciwny porozumieniu nuklearnemu z mocarstwami światowymi z 2015 roku, które nakładało ograniczenia na aktywność jądrową Iranu w zamian za osłabienie sankcji.– Wyciągniemy przyjazną dłoń do wszystkich. Wszyscy jesteśmy mieszkańcami tego kraju i wszystkich trzeba wykorzystać, by go chronić – oznajmił w pierwszej wypowiedzi w charakterze prezydenta elekta.Prezydent Raisi zginął w katastrofieWybory prezydenckie odbyły się przed terminem, gdyż poprzedni prezydent, Ebrahim Raisi, zginął 19 maja w katastrofie śmigłowca. Masud Pezeszkian ma 69 lat. Jest kardiochirurgiem, pełnił funkcję ministra zdrowia. Najwyższą władzę sprawuje w Iranie nie prezydent, ale najwyższy przywódca, ajatollah Ali Chamenei.