Laburzysta Tony Blair w wersji 2.0. Keir Starmer, lider opozycyjnej Partii Pracy, który w piątek zostanie premierem Wielkiej Brytanii, oświadczył, że wraz z uzyskanym mandatem przychodzi wielka odpowiedzialność i zapewnił, że najpierw będzie się kierował interesem kraju, a dopiero potem interesem partii. Z kolei premier Rishi Sunak przyznał, że jego ugrupowanie przegrało wybory i wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę. Keir Starmer nazywany laburzystą Tonym Blairem w wersji 2.0 urodził się w 1962 roku w Londynie, ale wychowywał się w niewielkiej miejscowości Oxted na południe od brytyjskiej stolicy. Lider Partii Pracy często podkreśla swoje pochodzenie z klasy pracującej – jego ojciec był ślusarzem, a matka pracowała jako pielęgniarka i cierpiała na chorobę Stilla, rzadką przypadłość autoimmunologiczną, która ostatecznie uniemożliwiła jej mówienie i chodzenie. Keir Starmer kontra McDonald'sUczęszczał do Reigate Grammar School, która dwa lata po jego wstąpieniu stała się szkołą prywatną, ale do 16. roku życia jego czesne było opłacane przez lokalny samorząd. Po ukończeniu szkoły jako pierwsza osoba w rodzinie poszedł na uniwersytet – studiował prawo w Leeds, a później w Oksfordzie. W 1987 roku został adwokatem i specjalizował się w prawie dotyczącym praw człowieka. Jego praca zaprowadziła go na Karaiby i do Afryki, gdzie bronił więźniów zagrożonych karą śmierci. Pod koniec lat 90. zaoferował swoje usługi za darmo tzw. aktywistom McLibel, którzy zostali pozwani przez McDonald's za dystrybucję ulotek krytykujących stosowane przez tę sieć praktyki. Tytuł szlacheckiW 2008 roku został mianowany dyrektorem prokuratury koronnej, czyli w praktyce najwyższym rangą prokuratorem w Anglii i Walii. Pełnił to stanowisko do 2013 roku, a po jego opuszczeniu otrzymał za zasługi dla prawa i wymiaru sprawiedliwości tytuł szlachecki. Choć jeszcze w szkole był członkiem młodzieżówki Partii Pracy, do prawdziwej polityki wkroczył dopiero po 50. roku życia – przed wyborami do Izby Gmin w 2015 roku. Rok później w kampanii referendalnej opowiadał się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Po ciężkiej porażce laburzystów w wyborach w 2019 roku Starmer został nowym liderem, a w konsekwencji przywódcą opozycji. Za swoje pierwsze zadanie uznał odbudowę reputacji Partii Pracy, która w czasach jego poprzednika zmagała się z zarzutami przyzwalania na antysemityzm i skręciła tak bardzo na lewo, że dla większości Brytyjczyków stała się niewybieralna. Mimo dość skutecznego wyplenienia antysemityzmu i zwrotu w kierunku politycznego centrum – podobnego do tego, który przeprowadził Tony Blair, co umożliwiło laburzystom przytłaczające zwycięstwo w 1997 roku – działania Starmera przez dłuższy czas nie przekładały się na poprawę notowań w sondażach i rozważał nawet rezygnację.Sondaże wskazują na spektakularny sukces Starmerowi i Partii Pracy pomógł skandal z imprezami, które odbywały się na Downing Street w czasie obowiązujących restrykcji z powodu pandemii Covid-19. Gdy sprawa wyszła na jaw pod koniec 2021 roku, laburzyści po raz pierwszy od dawna wyprzedzili Partię konserwatywną w sondażach, a kolejne problemy konserwatystów – chaotyczny koniec rządów Borisa Johnsona i jego wymuszona rezygnacja, fatalne siedmiotygodniowe premierostwo Liz Truss – tylko zwiększały przewagę laburzystów. Od wielu miesięcy oscyluje ona w granicach 20 punktów proc., a prognozy rozkładu miejsc w Izbie Gmin sugerują, że laburzyści będą mieć znacznie powyżej 400 mandatów i osiągną najlepszy wynik w swojej historii, lepszy nawet niż zwycięstwo osiągnięte przez Blaira w 1997 roku, które w oczach współczesnych pokoleń uchodzi za apogeum tej partii. Starmer w powszechnej opinii uchodzi za polityka pozbawionego charyzmy Blaira i trochę bez wyrazu, a nawet nudnego. Potwierdzają to zresztą badania opinii publicznej, w których osiąga słabe noty, jeśli chodzi o poziom aprobaty dla jego działań. Ale na szczęście dla niego – kolejni liderzy Partii Konserwatywnej osiągali wyniki zdecydowanie gorsze. A dzięki temu może już planować przeprowadzkę na Downing Street 10. Tym samym Starmer doprowadzi do wyprowadzki pierwszego w historii niebiałego premiera Wielkiej Brytanii i pierwszego niebiałego lidera którejś z głównych partii politycznych – Rishiego Sunaka. Sunakowi początkowo udało się poprawić notowania konserwatystów, wyraźnie poprawiał relacje z UE, z czasem udało mu się zdusić inflację i doprowadzić do wzrostu gospodarczego. Nie zdołał jednak zrealizować kilku innych kluczowych obietnic – skrócenia kolejek do lekarza, zatrzymania nielegalnej imigracji, redukcji długu publicznego ani obniżenia podatków. Nie potrafił też zjednoczyć coraz bardziej skłóconej Partii Konserwatywnej. Wybory w Wielkiej Brytanii. To może być najcięższa porażka w historiiW odbudowywaniu pozycji Partii Konserwatywnej nie pomaga też osobowość samego Sunaka, któremu zarzuca się, że jest nazbyt technokratyczny, nie ma zdolności do pociągania za sobą wyborców, zaś jego zapewnienia, że rozumie problemy zwykłych ludzi brzmią mało wiarygodnie w sytuacji, gdy – głównie dzięki majątkowi żony – znajduje się na liście najbogatszych Brytyjczyków. Po 20 miesiącach sprawowania urzędu premiera przez Sunaka notowania konserwatystów praktycznie wróciły do punktu, w którym były w momencie, gdy przejmował władzę z rąk Liz Truss, a wszystkie sondaże wskazują, że partię czeka najcięższa porażka w jej 190-letniej historii.