Krytyk o osobistej odwadze. Tomasz Raczek w rozmowie z Mariuszem Szczygłem przyznał, że nigdy nie nosił się z zamiarem publicznego wyznania, że jest gejem. – Nigdy nie uważałem, że coming out jest mi do czegoś potrzebny, ponieważ przez wiele lat żyłem w sytuacji komfortowej. Uważałem, że ludzie dookoła mnie o tym wiedzą, nie mówiliśmy expressis verbis, ale też niczego nie ukrywałem. Nigdy nie posuwałem się do tego, żeby powiedzieć, że mam dziewczynę i właśnie się będziemy żenić. Nie planowałem mieć żony, żeby była parawanem, co wielu ludzi w tej sytuacji robi. Żyłem otwarcie, aczkolwiek nie mówiłem o tym publicznie – powiedział krytyk filmowy. Na wyznanie zdobył się dopiero, kiedy miał ponad 40 lat. – To był odruch miłości wobec mojego partnera, Marcina Szczygielskiego, ale gdybym miał się cofnąć do samego początku, to teraz dopiero zrozumiałem, kto mnie do tego zmusił, a właściwie sprowokował. To Lech Kaczyński, wtedy prezydent Warszawy – powiedział. „W euforii napisałem, że Marcin jest moim partnerem” Przypomniał, że Lech Kaczyński, kiedy był prezydentem Warszawy, zakazał Parady Równości w stolicy. Zrobił to w 2004 i 2005 roku. – Na Parady Równości nie chodziłem, bo nie lubię takich ulicznych wydarzeń. Mówiłem: „to nie dla mnie”, ale jak się dowiedziałem, że jest zakazana, to postanowiłem z Marcinem, że pójdziemy. Generalnie tak mam, że jak jest coś zakazane, to jest powód, żeby to zrobić – opowiada. Po Paradzie Równości Raczek i Szczygielski postanowili, że ich wydawnictwo będzie wydawało „najlepszą literaturę LGBT”. Pierwszą książkę na ten temat, „Berek”, napisał Szczygielski. – Jak napisał, to przyszedł do mnie i zapytał: „a napisałbyś wstęp?” Ja mówię: „oczywiście, że napiszę”. I zacząłem pisać taki zadowolony, zachwycony, że wreszcie coś z tego konstruktywnego, dobrego wyniknie. Spodobała mi się ta książka (…) i w tej euforii na końcu napisałem, że przepełnia mnie szczęście, że tę książkę napisał ktoś, kto jest moim partnerem od wielu lat i jestem z tego dumny. Więc to ostatnie zdanie okazało się właśnie tym coming outem. Naszym wspólny zresztą. I dałem to Marcinowi bez słowa, ciekaw byłem, jak on zareaguje. On to przeczytał i mówi: „jesteś tego pewien?” Ja mówię: „tak, dlaczego nie? – opowiada Raczek. Przyznaje, że od tego czasu „rozmawia bez lęku o niewygodne tematy”. – Z taką przyjemnością bycia sobą i z chęcią do dzielenia się sobą z innymi w poczuciu, że taki jestem, że mogę powiedzieć ludziom, żeby się nie bali, bo najgorszy jest strach – podsumowuje. Bracia Kaczyńscy i lęk przed starością Tomasz Raczek powiedział też, że chodził do tego samego licem co bracia Kaczyńscy. – Uczyliśmy się w tej samej szkole, w liceum Lelewela. On dziesięć lat przede mną, razem ze swoim bratem, który zresztą nie zdał do czwartej klasy, ale musieli obaj opuścić szkołę. Z trzech przedmiotów dwóje miał: polskiego, angielskiego i przysposobienia obronnego. Jak się w tej samej szkole uczy, to się wszystko wie. To nie jest plotka. To jest prawda – podkreślił Raczek. Mariusz Szczygieł zapytał Tomasza Raczka, czy ma lęk przed starością. – Nie, jeszcze nie. Myślę, że jestem bardziej ciekawy, jak to będzie niż zalękniony – odpowiedział krytyk filmowy. Przyznał jednak, że wspólny dom starości dla gejów to dobry pomysł. – Jestem za tym. To jest bardzo dobry pomysł, ale generalnie trzeba jak najdłużej zachować radość życia. Jak mówił Jerzy Waldorff: „na starość Bóg człowieka jakoś musi doświadczyć i uderza go albo w głowę, albo w nogi. Ja jestem szczęśliwy, że mnie w nogi” – przypomniał Raczek.