Andrzej Duda rozpoczął oficjalną wizytę w Chinach – Mamy wojnę na Ukrainie, ale mamy także atak hybrydowy Białorusi na polską granicę – powiedział prezydent Andrzej Duda, dodając, że chce zwrócić uwagę Chin na naszą perspektywę. Co jeszcze chce załatwić w Chinach Andrzej Duda. Eksperci twierdzą, że mimo pompy, nie jesteśmy dla tego kraju istotnym partnerem. Najważniejszym dniem wizyty polskiego prezydenta w Państwie Środka będzie poniedziałek, na kiedy zaplanowano rozmowy polityczne w Pekinie - najpierw z premierem Li Qiangiem, następnie z przewodniczącym Stałego Komitetu chińskiego parlamentu Zhao Lejim, a później z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem. Podczas pięciodniowej oficjalnej wizyty prezydent wygłosi też przemówienie na forach ekonomicznych w Dalian i Szanghaju, a także wręczy odznaczenia w ambasadzie RP. Jednym z celów wizyty - jak zapowiedział prezydent Duda - jest otwarcie chińskiego rynku na polskie produkty rolne. Chiny negocjatoremIstotnym elementem rozmów politycznych w Pekinie będą stosunki polsko-białoruskie, a konkretnie to, co się obecnie dzieje na naszej wspólnej granicy. – Mamy wojnę na Ukrainie, ale mamy także atak hybrydowy Białorusi na polską granicę, gdzie władze białoruskie od trzech lat cały czas pchają nam migrantów, wymuszając na nich próby nielegalnego przekraczania granicy – przypomniał prezydent. Zwrócił uwagę na przyjazne relacje, „od dziesięcioleci” łączące Chiny i Białoruś. – Będę chciał przedstawić tę sytuację przewodniczącemu i powiedzieć, jakie są realia. Podobnie zresztą jak przedstawię mu całą sytuację bezpieczeństwa w naszej części (świata). Bo ta wizyta, w moim przekonaniu, ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa. Wiemy wszyscy, że Chiny są mocarstwem; wiemy, że mają przyjazne relacje nie tylko z Białorusią, ale i z Rosją. Rosja dzisiaj jest agresorem na Ukrainie i na pewno będę chciał także o tym z prezydentem Xi Jinpingiem rozmawiać - mówił.Pytany, czy władze chińskie mogą nacisnąć na prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę, by przestał nas atakować hybrydowo, prezydent przyznał, że Chiny „mają swoje możliwości politycznego oddziaływania”.Dr Adrian Brona z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista ds. polityki Chin, studzi jednak nadzieje na skuteczną interwencję Xi Jinpinga w tej kwestii. – Nam się czasami wydaje, że Chiny z uwagi na bliskość wobec niektórych państw są w stanie wywierać na nie wpływ, na przykład na Koreę Północną, Iran, Rosję. Rzeczywistość jest taka, że Chiny są bardzo niechętne do naciskania na swoich partnerów międzynarodowych. Zwłaszcza dotyczy to tych, z którymi mają wspólnotę interesów – podkreśla dr Brona. – Łukaszenko o dobre relacje z Chinami zabiega od wielu, wielu lat, i to w sposób bardziej intensywny niż Polska. To jest doceniane w Pekinie. Nie sądzę, żeby teraz po rozmowie z prezydentem Dudą Xi Jinping w jakiś znaczący sposób miał wpływać na Białoruś – twierdzi ekspert.Według niego Xi Jinping nie ulegnie argumentacji o konieczności zdyscyplinowania Białorusi ze względów ekonomicznych.Z Chin przez Małaszewicze Jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, to oprócz otwarcia chińskiego rynku dla naszych produktów rolnych, prezydent zapowiada, że istotnym tematem jego rozmów z przewodniczącym Komunistycznej Partii Chin będą sprawy komunikacyjne. Konkretnie chodzi o starą ideę stworzenia lądowych szlaków umożliwiających dostawy chińskich towarów do Europy – właśnie przez Polskę.– Są dwa podstawowe elementy tego szlaku. Szlak kolejowy, który biegnie przez Ukrainę i drugi szlak kolejowy, który biegnie przez Białoruś – zauważył prezydent. Zaznaczył, że przewóz szlakiem przez Ukrainę w sposób oczywisty zakłóca wojna „i dostawy nim są bardzo utrudnione, czasem po prostu niemożliwe, natomiast szlak, który idzie przez Białoruś, jest dzisiaj narażony na ograniczenia wynikające z tego ataku hybrydowego realizowanego przez władze białoruskie na polską granicę".Dr Brona uważa jednak, że przewozy kolejowe z Chin do Europy przez Małaszewicze, czyli jedyne otwarte przejście polsko-białoruskie, z perspektywy Pekinu nie są zbyt duże – to zaledwie kilka promili ich handlu międzynarodowego. – Nie jest to duża kwota, aby zaryzykować i psuć relacje czy to z Białorusią, czy to z Rosją – zaznaczył ekspert. Jak wyjaśnił, w przypadku gdyby doszło do zamknięcia przejścia w Małaszewiczach, Chiny przetransferowałyby eksport na transport morski. Przypomniał jednocześnie, że Chiny obecnie pracują nad alternatywnym połączeniem kolejowym, tzw. korytarzem środkowym, który przebiega przez Kaukaz i Turcję.Prezydent Duda ma jednak pewne podstawy, żeby ufać w dobrą atmosferę spotkania z Xi Jinpingiem. Radosław Pyffel, analityk i znawca Chin, twierdzi, że rozmowa polskiego prezydenta z chińskim przywódcą może potrwać aż trzy godziny. – Mamy przekonanie, że posiadamy silne mechanizmy nacisku na Chiny, ale prawda jest taka, że z perspektywy chińskiej jesteśmy w czwartej dziesiątce partnerów gospodarczych. To, że jesteśmy witani z pompą, to jest efekt dobrych relacji osobistych Andrzeja Dudy z Xi Jinpingiem. To także tradycja relacji polsko-chińskich, sięgających momentu proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej i kilku innych symbolicznych aspektów, a niekoniecznie twardych interesów gospodarczych – podsumował dr Brona.