„Chcemy pokazać, że tego rodzaju działania są nieskuteczne”. Warsaw Enterprise Institute i Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju zainaugurowały w czwartek zbiórkę podpisów przeciwko inicjatywie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w Warszawie. Podczas konferencji prasowej przed stołecznym magistratem wiceprezes Warsaw Enterprise Institute Piotr Palutkiewicz zaznaczył, że petycja jest odpowiedzią na konsultacje miejskie, które rozpoczął urząd miasta stołecznego Warszawy w sprawie nocnej prohibicji.Przypomniał, że 6 czerwca miejski aktywista Jan Śpiewak złożył do Rady Warszawy projekt uchwały obywatelskiej w sprawie nocnej prohibicji. Miałaby obowiązywać na terenie całego miasta w godzinach od 22 do 6. Pod projektem uchwały widnieje 700 podpisów. – Chcemy pokazać, że tego rodzaju działania są nieskuteczne. Aktywiści próbują wplątać w pułapkę władze Warszawy na podstawie danych, które są zmanipulowane i niejednoznaczne – ocenił.„Absurdalne” argumentyZdaniem Palutkiewicza argumenty miejskich aktywistów za zakazem nocnej sprzedaży alkoholu są „absurdalne”. – Mówią, że przełoży się to na bezpieczniejsze noce (...). Tymczasem w wielu rankingach Warszawa jest jedną z najbezpieczniejszych, jeśli nie najbezpieczniejszą stolicą świata – podkreślił.Według wiceprezesa Warsaw Enterprise Institute pozbawiony sensu jest również drugi argument podnoszony przez aktywistów – czystsze ulice. – Nie ma danych mówiących o tym, że Warszawa ma problem z odpadami czy zwykłą czystością stołecznych ulic, wystarczy się rozejrzeć – mówił.Dodał, że nie ma również danych potwierdzających, że nocna prohibicja wpłynie na zmniejszenie się liczby wizyt mieszkańców stolicy na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.Zaznaczył, że w jego opinii zakaz sprzedaży alkoholu nie przełoży się także na ograniczenie skutków społecznego nadużywania alkoholu przez Polaków.– To jest kolejna narracja, którą próbują nam wmawiać od lat aktywiści, że Polacy nadużywają alkoholu i mają z tym problem. Jesteśmy pod względem konsumpcji alkoholu europejskimi średniakami – nie pijemy bardzo dużo i nie pijemy też mało (...). Osoby, które doświadczają alkoholizmu stanowią 2 proc. populacji, co mieści się wśród średnich europejskich – ocenił.„Wolność”Prezes zarządu Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju Marcin Zieliński podkreślił, że „wolność jest wartością, na której zbudowane jest cywilizowane społeczeństwo”.– Uważamy, że powinny istnieć naprawdę silne argumenty, jeśli się chce tę wolność ograniczać. Tutaj (...) takich argumentów nie ma – ocenił.Zieliński przyznał, że nocna sprzedaż alkoholu może czasami powodować „drobne niedogodności”. – Nawet jeśli zdarzają się pojedyncze przypadki zakłócenia spoczynku nocnego czy przypadki hospitalizacji – bardzo rzadkie – to nie uważamy, żeby to był argument za tym, żeby ograniczać zwykłym ludziom, którzy chcą skorzystać z oferty sklepów w godzinach nocnych, swobodę wyboru – zastrzegł.Zachęcił wszystkich, dla których ważna jest możliwość dokonywania indywidualnych wyborów do tego, by podpisali petycję.Konsultacje społeczne w sprawie ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu trwają do 30 czerwca. By wziąć w nich udział, wystarczy przyjść na jedno ze spotkań organizowanych przez ratusz. Swoją opinię można też przekazać elektronicznie – poprzez wypełnienie ankiety dostępnej pod adresem: https://konsultacje.um.warszawa.pl/processes/alkohol.Zgodnie z przepisami, rada gminy może wprowadzić ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu dla całej miejscowości lub jedynie jej części. Ograniczenie może obowiązywać maksymalnie od godz. 22 do godz. 6 i dotyczyć sklepów oraz stacji benzynowych. Nocny zakaz nie obowiązuje punktów gastronomicznych. Dotychczas z takiego rozwiązania skorzystało około 10 proc. gmin w Polsce.