To kolejna rosyjska strata. Na Morzu Barentsa płonie okręt rosyjskiej floty „Admirał Lewczenko”. Do pożaru doszło w trakcie ćwiczeń i – jak podaje strona ukraińska – „trwa walka o przetrwanie”. O sprawie poinformował rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej Dmitrij Pletenczuk. „Admirał Lewczenko” stanął w płomieniach podczas ćwiczeń. Na pokładzie przebywało kilkaset osób. – Płonie sprzęt wroga, a dokładniej duży okręt przeciwpodwodny „Admirał Lewczenko” na Morzu Barentsa – powiedział Pletenczuk. – Jego walka o przetrwanie trwa. Miejmy nadzieję, że na próżno – dodał. Przyczyną zdarzenia jest najprawdopodobniej niewłaściwa konserwacja silnika. „Admirał Lewczenko” to pierwotnie radziecki, potem rosyjski okręt, w służbie od 1988 r. To niszczyciel rakietowy projektu 1155, którego głównym przeznaczeniem jest niszczenie okrętów podwodnych wroga.Z danych strony ukraińskiej wynika, że rosyjska marynarka od początku inwazji w 2022 r. straciła 14 okrętów, kolejnych 6 zostało uszkodzonych (nie licząc „Admirała Lewczenko”). Choć to świetny wynik dla kraju, który nie ma własnej floty, pamiętać należy, że tylko we Flocie Czarnomorskiej pływa co najmniej 40 jednostek. Najbardziej bolesną dla Rosji stratą morską było zatonięcie krążownika rakietowego „Moskwa” w 2022 r. Został trafiony pociskiem ukraińskiej produkcji. Z danych zachodnich wywiadów wynikało, że było to możliwe, gdyż na statku w wyniku korupcji podczas remontu generalnego zabrakło nowoczesnych systemów, które mogłyby go obronić.W niedzielę strona ukraińska informowała o sukcesie w powietrzu. Ukraińcy zdołali zniszczyć chlubę rosyjskiego lotnictwa: wielozadaniowy odrzutowiec bojowy Su-57.