Jarosław Kaczyński pojawił się na komisji. Na początku posiedzenia Kaczyński bezskutecznie wnosił o przeniesienie terminu przesłania do czasu uzupełnienia składu komisji śledczej. Argumentował, że zgodnie z ustawą skład komisji ma być proporcjonalny w stosunku do składu Sejmu. Prezes PiS stwierdził, że „obecnie proporcja (składu komisji) jest wyraźnie zachwiana”. – W związku z tym trudno uznać, że w tej chwili komisja jest komisją sensu stricto – powiedział świadek.Szef komisji Michał Szczerba (KO) przypomniał, że „wykluczonych z prac komisji zostało dwóch jej członków ze względu na stwierdzoną okoliczność związaną z ryzykiem braku zachowania bezstronności w sprawach, które są przedmiotem obrad komisji”. Wyjaśnił, że chodzi o posłów PiS - Zbigniewa Boguckiego i Andrzeja Śliwkę.Szczerba podkreślił, że tuż po przegłosowaniu uchwał o wyłączeniu posłów z prac komisji wystąpił do marszałka Sejmu Szymona Hołowni o uwzględnienie na najbliższym posiedzeniu izby punktu obejmującego uzupełnienie składu komisji.W drugim wniosku, również bezskutecznie, Kaczyński wniósł o wyłącznie ze składu komisji Szczerby. Prezes PiS stwierdził, że Szczerba „też uczestniczył w procederze zabiegania o wizy” i nie powinien być członkiem komisji. Kaczyński podkreślił, że nie ocenia „moralnego wymiaru” działań Szczerby, ponieważ „być może chodziło o ludzi zagrożonych na Białorusi”.Szczerba odpowiedział, że był na Białorusi w sierpniu 2020 r. i podjął się misji wyciągnięcia z więzienia dwóch Polaków. Dodał, że zrobił to na prośbę rodzin uwięzionych Polaków, był w kontakcie z ówczesnym wiceszefem MSZ Pawłem Jabłońskim, który zapewnił go, że jego misję wspiera były premier Mateusz Morawiecki.O czym mówił Jarosław Kaczyński na komisji ds. afery wizowej?Prezes PiS zaznaczył, że komisja wizowa, a także „wszystko, co działo się przed jej powołaniem, wynikała z sugestii, że doszło do jakiś ogromnych nadużyć przy udzielaniu wiz o charakterze korupcyjnym i że te nadużycia doprowadziły do tego, że do Polski dostało się bardzo dużo cudzoziemców, zwłaszcza z krajów odległych”, a - dodał - było to „jedno gigantyczne kłamstwo”.Kaczyński stwierdził, ta „kampania kłamstw i pomówień” była prowadzona w trakcie kampanii wyborczej i „niewątpliwie wpłynęła na wynik wyborów, co podważa ich demokratyczny charakter”.Jak mówił prezes PiS, „doszło jedynie do jednego przestępstwa o zakresie, który obejmował ułamek promila wydanych wiz”, a państwo zareagowało na ten proceder w sposób właściwy. – Sprawcy zostali wykryci, część aresztowana, zostały wyciągnięte wnioski polityczne, tzn. osoba, której rola na początku nie była jasna, została wycofana z rządu i listy wyborczej PiS - powiedział Jarosław Kaczyński.Szef PiS zapewnił, że nie dochodziło do żadnych procederów korupcyjnych w jakiejkolwiek większej skali i „poza być może dwoma osobami wszystkie pozostałe, które w tym uczestniczyły, nie były funkcjonariuszami państwowymi".Program dla programistów ze WschoduPrzewodniczący komisji Michał Szczerba (KO) pytał świadka o program Poland Business Harbour. Program zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę. Początkowo był przeznaczony dla obywateli Białorusi, a następnie został rozszerzony o inne kraje. Za jedną ze ścieżek programu odpowiadała KPRM i GovTech. Pod koniec stycznia tego roku PBH został zawieszony.Kaczyński pytany, na czym polegał ten program, wskazał, że w okolicach Mińska została zorganizowana instytucja, która miała naśladować Dolinę Krzemowa. – Miała być takim miejscem, gdzie są podejmowane inicjatywy biznesowe, ale z zakresu najwyższej techniki komputerowej i podobnych technik. Mieli tam pracować przede wszystkim informatycy – mówił Jarosław Kaczyński.Świadek zaznaczył, że nie zajmował się tą sprawą, robiła to ówczesna minister Jadwiga Emilewicz.Kaczyński zeznał ponadto, że nie dochodziły do niego żadne informacje ze strony ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego czy MSZ Zbigniewa Raua, które by wskazywały na to, że w związku z tą operacją, której „cele się wydawały racjonalne z punktu widzenia polskich interesów”, dochodziło do wydarzeń o groźnym z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa charakterze.Kaczyński zaznaczał, że jako wicepremier zajmował się przed wszystkim sprawami obrony, w tym sytuacją polskiej armii.Szczerba w trakcie przesłuchania przytaczał informacje przekazane przez ABW oraz Agencji Wywiadu, m.in. dot. możliwej wzmożonej migracji obywateli Rosji do Polski i wynikających z niej zagrożeń dla bezpieczeństwa w tym o charakterze wywiadowczym i terrorystycznym. Chodzi o pismo z lutego 2021 r. Pytał jednocześnie świadka czy otrzymywał meldunki w tej sprawie.„Pamięć bywa zawodna”Kaczyński odpowiadał, że sobie tego nie przypomina, „ale pamięć jest zawodna”.Świadek przekonywał też, że nie ma wiedzy, kto zdecydował o rozszerzeniu programu Poland Business Harbour w lipcu 2021 r. na obywateli Rosji.Szczerba pytał też, czy ówcześni ministrowie: Waldemar Buda, Mariusz Kamiński, Zbigniew Rau, Justyna Orłowska informowali świadka o problemach wynikających z realizacji programu. Przewodniczący komisji zaznaczył, że otrzymali oni w czerwcu 2022 r. informację od służb, w której wskazano, że zdarzają się przypadki braku dokumentów potwierdzających kwalifikacje zawodowe osób ubiegających się o wizę w programie Poland Business Harbour. Kaczyński i tym razem odpowiedział, że nie przypomina sobie takiej informacji.Szczerba pytał również dlaczego po wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy wprowadzano sankcje na obywateli Rosji, nie uniemożliwiono korzystanie z tego programu obywatelom Rosji. Kaczyński zwrócił uwagę, że te sankcje były skonkretyzowane personalnie i dotyczyły stosunkowo niewielkiej grupy ludzi.Odpowiadając na kolejne pytania dotyczące tego programu Kaczyński przyznał, że z ówczesnym premierem Mateuszem Morawieckim tylko raz rozmawiał o tej inicjatywie. – Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to rozmawialiśmy na ten temat raz – powiedział.„Z przykrością słucham tej informacji”Wiceprzewodniczący komisji Marek Sowa (KO) pytał Kaczyńskiego, czy firmy zakwalifikowane do programu Poland. Business Harbour były weryfikowane.Kaczyński odpowiedział, że „zgodnie z ogólnymi zasadami, które były stosowane, jeżeli chodzi o kwestie związane ze Wschodem, to znaczy głównie chodzi o dwa kraje: Rosję i Białoruś, to takie operacje weryfikacyjne, były przeprowadzone”. – Ta sprawa była przedmiotem zainteresowania służb – dodał.Sowa pytał też Kaczyńskiego o rozpoznanie Agencji Wywiadu, z którego wynikało, że Polska Agencja Inwestycji i Handlu napotykała trudności w skutecznym sprawdzeniu i ocenie wiarygodności podmiotów biorących udział w programie Poland Business Harbour. Poseł KO mówił, że Agencja Wywiadu informowała ABW o możliwym przyjeździe do Polski w ramach programu Poland Business Harbour kilkudziesięciu obywateli Federacji Rosyjskiej i Białorusi, którzy otrzymali polskie wizy w konsulatach RP, mimo wcześniejszych decyzji odmownych wydanych w innych placówkach konsularnych naszego kraju.– Z przykrością słucham tej informacji, ale słyszałem pierwszy raz – powiedział Kaczyński.Sowa pytał, czy przedmiotem prac Komitetu Bezpieczeństwa i Spraw Obronnych, którego przewodniczącym był Kaczyński, było rozszerzenie programu Poland Business Harbour od lipca 2021 roku o Rosję, Gruzję, Ukrainę, Mołdawię i Armenię, a od 12 stycznia 2022 roku o Azerbejdżan. Kaczyński odpowiedział, że nie.Szef PiS mówił, że z materiałów, które otrzymywał, interesowała go przede wszystkim „dyslokacja wojsk rosyjskich, ich przerzucanie, wielka koncentracja, która wskazywała, że atak nastąpi na kierunku północnym, a która była w gruncie rzeczy operacją osłonową, dezinformacyjną, bo później okazało się, że koncentracja następuje z kolei na kierunku południowym, czyli na kierunku ukraińskim”. – To były te sprawy, które mnie najbardziej interesowały. No i oczywiście sprawy związane z dwoma koncepcjami rozbudowy polskiej armii – odparłKomisja śledcza ds. tzw. afery wizowej wizowa zakończyła po godz. 12 przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na jawnym posiedzeniu. Po zarządzonej przerwie, o godz. 12.30 kontynuowane będzie przesłuchanie prezesa PiS w trybie niejawnym.Prezes PiS zapowiedział w trakcie piątkowego przesłuchania, że na posiedzeniu zamkniętym może powiedzieć więcej o tym, jak „przez przypadek” doszło do wykrycia korupcji przy wydawaniu wiz. Wyjaśnił, że w trakcie jawnego posiedzenia nie może o tym mówić ze względu na osobę, związaną z kimś, kogo zna. Ostatni świadkowie komisji ds. afery wizowejJarosław Kaczyński nie pojawił się w pierwszym terminie – 5 czerwca. Rzecznik PiS Rafał Bochenek informował wówczas, że były wicepremier zajęty jest obowiązkami polityka i przebywa w Brukseli, rozmawiając z protestującymi rolnikami. Wnioskował też o zmianę terminu.Dla przewodniczącego komisji Michała Szczerby była to nieobecność nieusprawiedliwiona, dlatego komisja wystąpiła do sądu o nałożenie na prezesa PiS 3 tys. zł kary porządkowej, a na b. prezesa Orlenu, oprócz kary porządkowej, także o zarządzenie zatrzymania i doprowadzenia na kolejne przesłuchanie. Sąd orzekł jednak, że jest zbyt wcześnie na takie kroki w przypadku byłego prezesa Orlenu. Wstępna wersja sprawozdania z prac komisji ma być przedstawiona w poniedziałek. Zdaniem Szczerby jest szansa na dotrzymanie tego terminu. – Będą to konkretne rezultaty dotychczasowych prac, a – jeśli czas pozwoli – również wstępne zawiadomienia do organów ścigania wobec osób, które w naszej opinii naruszyły swoje obowiązki, nie przestrzegały ich albo abdykowały z funkcji państwowych, które powinny sprawować – powiedział Szczerba.