Tragedia w szpitalu w Tychach. Wstrząsające informacje z Tychów w województwie śląskim. Szpital przez pół dnia szukał 58-letniej pacjentki. Z poszukiwania zaangażowano mnóstwo osób: lekarzy, pracowników, ochrona, a także policja. Po sześciu godzinach okazało się, że kobieta wypadła z okna, a nikt tego nie zauważył. Prokuratura Rejonowa w Tychach prowadzi śledztwo pod kątem doprowadzenia do samobójstwa. Za ten czyn grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Śledczy nie chcą – ze względu na wczesny etap postępowania – ujawniać więcej szczegółów. Przebieg zdarzeniaDo zdarzenia doszło w niedzielę 2 czerwca. Kobieta ostatni raz była widziana pomiędzy godziną 14 a 16. Po godzinie 16 personel medyczny wszedł do sali, w której powinna przebywać kobieta, ale jej tam nie było. Po pół godziny sprawdzono czy kobieta już wróciła, ale okazało się, że nie ma jej w sali. Rozpoczęto więc poszukiwania. Gdy personel szpitala przeszukał obiekt powiadomiono lekarza dyżurnego, który poinformował policję. Funkcjonariusze wraz z ochroną jeszcze raz przeszukali teren szpitala. Około godziny 22 znaleziono ciało kobiety w wysokiej trawie. Okazało się, że kobieta wypadła z okna pomieszczenia, w którym nie powinna przebywać. To pomieszczenie jest przestrzenią pracy personelu administracyjnego i w weekend powinno być zamknięte. Szpital wydał oświadczenieW jaki sposób kobieta się tam dostała? Jakie są okoliczności tego zdarzenia? Wszystko będą wyjaśniać śledczy. Szpital wydał oświadczenie, w którym opisał całe zdarzenie i zapewnił o pełnej dyspozycji wobec organów ścigania. W wyjaśnieniu sprawy kluczowe będą nagrania z monitoringu.