Bartłomiej Sienkiewicz o dziwnej sekwencji zdarzeń. Gdybym się bawił w spiskowe teorie to bym powiedział, że mamy do czynienia z jakimś podziemnym państwem PiS-owiskim, które zaczyna pokazywać pazury – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz z KO w programie Pytanie dnia w TVP Info komentując sprawę zatrzymania polskich żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na polsko-białoruskiej granicy. Bartłomiej Sienkiewicz z KO był gościem TVP Info, gdzie komentował między innymi sprawę zatrzymania polskich żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na polsko-białoruskiej granicy. Pytany, czy wietrzy w tym polityczny spisek, wskazał, że jego zdaniem „państwo to wyjaśni do dna”. – Natomiast jest w tym pewna niepokojąca sekwencja. Najpierw prokurator, który nadzorował śledztwo, mówi, że nic o tym nie wie. A potem znajduje się dokument, który potwierdza, że wszystko w tym śledztwie musiał akceptować – wskazał gość TVP Info i podkreślił, że prokurator Janeczek jest jednym z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry.– Gdybym się bawił w spiskowe teorie, to bym powiedział, że mamy do czynienia z jakimś podziemnym państwem PiS-owskim, które zaczyna pokazywać pazury – ocenił Sienkiewicz i podkreślił, że niedopuszczalne jest, że skuto żołnierzy jak przestępców. Papiery na stół Przyznał, że w tej sprawie jest wiele pytań. – Ale namawiam na to, abyśmy zaufali państwu. Jeśli dzieje się coś, co budzi niepokój, to państwo ma wyłożyć papiery na stół, przeprowadzić sprawdzenie i to właśnie się dzieje. Czekamy na pełny obraz – wskazał były szef resortu kultury. Kontynuując temat, pytał: „Jak to się stało, że minister sprawiedliwości nic o tym nie wiedział i najwyższe czynniki w państwie też się nie dowiedziały. Jak to się stało, że historia ta została opowiedziana przez najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry na forach gromadzących prokuratorów ziobrowych i w portalu braci Karnowskich – uderzeniowej szczujni PiSowiskiej. To się układa w niepokojący obraz. I dlatego uważam, że to powinno być wyjaśnione do dna i premier to zapowiedział – mówił w TVP Info Bartłomiej Sienkiewicz z KO. Portal Onet w środę wieczorem napisał, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura oskarżyła dwóch z tych żołnierzy o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Według portalu, gdy migranci przekroczyli granicę, a strzały w powietrze ich nie powstrzymały, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zaczęli w obronie koniecznej strzelać w ziemię, niektóre z wystrzelonych łącznie 43 pocisków trafiły rykoszetem w płot. „Migranci w końcu się wycofują. Kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową" - relacjonował portal.Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz już w nocy na platformie X ocenił, że zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia.