Grozi mu kara finansowa. Daniel Obajtek nie stawił się przed sejmową komisją śledczą badającą aferę wizową. Byłemu prezesowi Orlenu grozi 3 tysiące złotych kary. Daniel Obajtek miał zeznawać jako świadek w aferze wizowej, jednak nie stawił się na przesłuchanie. Były prezes Orlenu tłumaczy się się brakiem czasu z powodu tego, że bierze udział w wyborach do europarlamentu i musi prowadzić swoją kampanie wyborczą. Zapewnia jednak, że odpowie na pytania komisji po wyborach.To drugi raz, gdy były szef płockiego koncernu a obecnie kandydat PiS w eurowyborach, jest nieobecny na przesłuchaniu przed komisją. Pod koniec maja swoją absencję tłumaczył nieskutecznym doręczeniem wezwania.„Uporczywe niestawiennictwo”Jeszcze przed południem szef komisji, poseł KO Michał Szczerba stwierdził, że taka postawa Daniela Obajtka wyczerpuje definicję „uporczywego niestawiennictwa” i wobec byłego prezesa Orlenu będzie wystosowany wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie.Niedawno dziennikarze Radia Zet i Fundacji Reporterów Frontstory ustalili, że były prezes Orlenu znajduje się na Węgrzech. Jak sam twierdzi, nie ukrywa się przed nikim, tylko prowadzi kampanie wyborczą.