Dzieło Tomasza Sarneckiego symbolem wyborów z 4 czerwca 1989 roku. To jeden z symboli wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Warszawiaków do pójścia do urn zmobilizował między innymi plakat Tomasza Sarneckiego, inspirowany filmem „W samo południe”. Został później uznany za jeden z najważniejszych plakatów XX wieku. – Tomek był bardzo skromnym człowiekiem. Nie chciał na bazie tego plakatu budować siebie jako artysty. Uważał, że to skończony projekt, choć doceniał, że plakat stał się ikoną i to go cieszyło – opowiada portalowi tvp.info wdowa po artyście Monika Sarnecka. Czerwcowe wybory nie były w pełni demokratyczne. Podczas rozmów Okrągłego Stołu ustalono, że w wyniku wolnej rywalizacji wyborczej obsadzone zostaną wszystkie miejsca w Senacie oraz 35 procent miejsc w Sejmie, czyli 161 mandatów. Rządzącym komunistom z PZPR i jej satelitom zagwarantowano w Sejmie 299 miejsc.W imieniu Solidarności dynamiczną kampanię wyborczą prowadził Komitet Obywatelski „Solidarność”, który wymógł na władzy dostęp do radia i telewizji. Każda audycja wyborcza zaczynała się od sygnału skomponowanego przez Włodzimierza Korcza do znanej piosenki „Polskie skrzydła”.W czasie kampanii wyborczej poparcia kandydatom „Solidarności” udzielili znani polscy artyści i przedstawiciele kultury. Felietony w radiowym studiu wyborczym Komitetu Obywatelskiego wygłaszał popularny satyryk Jacek Fedorowicz. W kampanię angażowały się też zachodnie gwiazdy, jak Jane Fonda, Stevie Wonder czy Yves Montand.W dniu głosowania, 4 czerwca rano, w Warszawie pojawiły się plakaty, które dziś są symbolem wyborów 1989 roku. Jest na nich Gary Cooper z filmu „W samo południe”. Aktor, w roli szeryfa, zamiast colta ściska w prawej ręce kartkę do głosowania, ma też wpięty znaczek „Solidarności” w klapę, ponad gwiazdą szeryfa, a wszystko na tle napisu „Solidarność”.Po latach w Polskim Radiu autor plakatu Tomasz Sarnecki tłumaczył, dlaczego plakaty zawisły dopiero rankiem. – To nie było zaplanowane. Po prostu wydrukowane egzemplarze dojechały do stolicy na ostatnią chwilę – tłumaczył.Poszukiwania artystyczneOpowiedział również, w jakich okolicznościach powstało ikoniczne dzieło. W 1989 roku Sarnecki był studentem trzeciego roku Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie prowadził Dyskusyjny Klub Filmowy. – Był to pretekst do poszukiwań artystycznych. Wypożyczałem filmy i robiłem do nich plakaty. Miałem skromne możliwości, więc plakaty powstawały w jednym egzemplarzu – wspominał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.Na początku jego, jak się okazało, najsłynniejszy plakat – będący dodatkowo przerobionym plakatem Mariana Stachurskiego – nikomu się nie podobał. – Chodziłem z nim do kawiarni Niespodzianka (sztabu Warszawskiego Komitetu Obywatelskiego – przyp. red.). Nikt nie chciał skierować plakatu do druku. Z czterech oryginałów został mi tylko jeden i właśnie on trafił do rąk Henryka Wujca (sekretarza komitetu wyborczego „Solidarności” – przyp. red.). To był moment przełomowy – opisywał.Wujec podjął decyzję o wysłaniu projektu do drukarni we Włoszech. Na ulicach Warszawy stolicy rozwieszono 10 tysięcy egzemplarzy. Plakat z miejsca stał się ikoną. Sam Sarnecki nie wziął honorarium za plakat. – Tomka cieszyło, że plakat się ikoną. Z drugiej strony, uważał, że przerabianie jego pracy przy kolejnych rocznicach było miałkie, odtwórcze. Sam popełnił prostą grafikę na jedną z rocznic – położony był kapelusz, z pytaniem gdzie jest szeryf naszych czasów. Uznał jednak, że dzieło jest skończone. To był dla niego zamknięty rozdział, choć z konieczności wracał do niego przy okazji rocznic wyborów z 4 czerwca – opowiada portalowi tvp.info wdowa po artyście Monika Sarnecka.Plakat stał się słynny także za granicą. W 1999 roku był prezentowany między innymi w Victoria and Albert Museum w Londynie na wystawie stu najważniejszych plakatów XX wieku oraz na wystawie w Autry Museum of Western Heritage w Los Angeles.Sarnecki pracował w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej i kierował Stowarzyszeniem Historycznym „Cytadela”. Był autorem opracowań i wystaw historycznych. Organizował kwestę na rzecz odnowy pomników na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarł 2 stycznia 2018 roku.