„Miałem do wybory między T-55 a Leopardem”., Miałem wybór między T-55 a Leopardem; uznałem, że jednak Leopard byłby zbyt dwuznaczny – powiedział w „Pytaniu Dnia” w TVP Info europoseł Karol Karski (PiS), odnosząc się do swojego słynnego już spotu wyborczego. Dodał, że „ten czołg jest alegorią zła, dużego, średniego, małego”. Spot wyborczy Karola Karskiego, walczącego o reelekcję w wyborach do Europarlamentu, stał się w ostatnich dniach hitem internetu. Na nagraniu widzimy, jak polityk staje naprzeciwko rozpędzonego czołgu, a maszyna gwałtownie hamuje. Nie zabrakło ironicznych komentarzy dotyczących roli Karskiego w nagraniu.W rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz polityk wyjaśnił, że „ten czołg jest alegorią zła, dużego, średniego, małego”.CZYTAJ TAKŻE: Eurowybory. Tak wygląda kalendarz wyborczy [WIDEO]– Wydaje mi się, że wiele złych rozwiązań, które miały miejsce do tej pory w Polsce, w Unii Europejskiej udało się powstrzymać. Ale to są jakby dwie strony: jest coś złego, niewłaściwego, co należy powstrzymać, ale także są rzeczy dobre które należy robić – mówił Karski.Zdradził, że czołg z nagrania jest własnością prywatną i że nie płacił za jego wypożyczenie.– Miałem do wybory między T-55 a Leopardem, uznałem że jednak Leopard byłby zbyt dwuznaczny, bo niemiecki, i nie byłby dla wszystkich personifikacją zła. Natomiast tutaj mamy do czynienia z czołgiem, który uosabia to, co uważamy za złe. I rzeczywiście to jest tak, że czasem trzeba po prostu pewne rzeczy unaocznić, pokazać – podsumował gość TVP Info.„Wystarczy zostawić w skrzynce zawiadomienie”Europoseł PiS odniósł się również do uników stosowanych przez Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu nie pojawił się dziś w prokuraturze, gdzie miał zostać przesłuchany. Nie stawił się również w zeszłym tygodniu na posiedzeniu komisji śledczej mającej wyjaśnić tak zwaną aferę wizową. Pozostaje nieuchwytny, a swoją nieobecność tłumaczył m.in. kampanią wyborczą.Karol Karski nie widzi problemu. W rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz ocenił, że „to organy państwa nie chcą doręczyć tych zawiadomień” oraz że wystarczyłoby zostawienie zawiadomienia w skrzynce. – Zawiadomienie staje się skuteczne po siedmiu dniach – dodał.Justyna Dobrosz-Oracz zapytała też polityka PiS o opisaną przez Onet aferę związaną z marką Red is Bad. Według ustaleń portalu w ciągu trzech lat na konta twórcy marki, sympatyzującego z prawicą Pawła Szopy, miały trafiać przelewy w wysokości pół miliarda złotych. – Zawsze jest tak, że prowadzenie działalności gospodarczej skutkuje osiąganiem zysku – powiedział Karski. – W czasach stalinowskich z pewnością nazwane by to zostało spekulacją, sam nawet może dostałby wyrok śmierci. Tylko że te czasy minęły, (gdy) prywatna inicjatywa, biznes były czymś zakazanym – dodał.– To jest sprawa, która jest wrzutką dnia dzisiejszego. Pewnie będzie musiała zostać zbadana, jak te wszystkie wrzutki dokonywane przez obecną prokuraturę, obecną władzę w trakcie kampanii wyborczej. Wszystko trzeba wyjaśnić – powiedział gość Justyny Dobrosz-Oracz.