Minister uważa, że śledczy nie mogą zakazać ujawniania taśm Mraza. – Nie ma jakichś większych wątpliwości, co do autentyczności tych nagrań – zapewnił prokurator generalny Adam Bodnar, pytany o sprawę nagrań rozmów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości. Minister dodał, że w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w funduszu zebrano już 300 tomów akt. W minionym tygodniu były dyrektor departamentu w MS, który odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości, Tomasz Mraz oświadczył na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS, że większość konkursów przeprowadzanych w ramach FS była prowadzona „w nierzetelny sposób”, a głównym decydentem w tej sprawie był Zbigniew Ziobro, wówczas minister sprawiedliwości. Od kilku dni media, w tym TVP Info, publikują rozmowy obrazujące sposób dysponowania tymi środkami; przez dwa lata rozmowy te miał utrwalać właśnie Mraz. Szef resortu sprawiedliwości został poproszony w piątek przez dziennikarzy w Poznaniu o odniesienie się do opinii polityków PiS mających podważać autentyczność nagrań publikowanych w mediach. – Biorąc pod uwagę to wszystko, co zrobiła wcześniej prokuratura - nie ma jakichś większych wątpliwości, co do autentyczności tych nagrań – powiedział minister. Szef MS zaznaczył, że zanim nagrania zostały upublicznione, prokuratura kilkadziesiąt razy przesłuchała Tomasza Mraza. – Także szereg materiałów został przekazany prokuraturze. Także ja bym się nie obawiał o śledztwo, o to jak ono postępuje, ponieważ w tej sprawie już bardzo wiele zostało zrobione. Mamy zgromadzone 300 tomów akt, były dokonane przeszukania, są przygotowywane kolejne działania procesowe, takie jak chociażby wnioski o uchylenie immunitetów. Także myślę, że ta linia nie jest najlepsza, bo myślę, że fakty mówią same za siebie – ocenił Bodnar. Dopytywany czy kolejne publikacje treści nagrań nie budzą jego wątpliwości, co do zabezpieczenia akt sprawy zauważył, że „ta osoba, która nagrywała, w dużej mierze jest dysponentem tych nagrań i podjęła taką, a nie inną decyzję, żeby te materiały w ten sposób upubliczniać”. – Wydaje mi się, że chyba trudno zakazać w takiej sytuacji osobie podejmowania takich działań – mówił szef resortu sprawiedliwości. Pytany czy śledczy rzeczywiście posiadają około 50 godzin nagrań rozmów zarejestrowanych przez Tomasza Mraza, Bodnar przyznał, że nie wie, czy prokuratura na pewno dysponuje wszystkimi taśmami. – Ale z tego co wiem, te nagrania były przekazywane prokuraturze – zapewnił.