Sikorski bierze udział w nieformalnym szczycie NATO. Radosław Sikorski bierze udział w nieformalnym szczycie ministrów spraw zagranicznych państw NATO, który trwa w Pradze. W czwartkowe popołudnie szef MSZ uczestniczył w debacie w czeskim senacie. – Polska wsparła Ukrainę, jeśli chodzi tylko i wyłącznie o pomoc wojskową na kwotę 4 miliardów euro – powiedział. Radosław Sikorski zapowiedział w stolicy Czech, że wsparcie Warszawy dla Kijowa będzie kontynuowane. Szef MSZ odniósł się także do obecnej sytuacji na froncie.– W zeszłym roku Ukraina przejęła 15 proc. okupowanych terenów, teraz to Rosja przejęła inicjatywę, choć nie są to imponujące postępy. Zajęcie małego miasteczka kosztem 40 czy 50 tysięcy zabitych żołnierzy, to nie jest realizacja celów nakreślonych przez Putina – mówił.Sikorski: Wtedy wojna na Ukrainie dobiegnie końcaW jego przekonaniu „wojna skończy się dopiero wtedy, kiedy rosyjscy przywódcy przyznają, że atak na Ukrainę był błędem, a kontynuacja działań zbrojnych nie jest warta dalszej daniny krwi i nakładów finansowych”. – Jeszcze nie doszliśmy do tego momentu, więc musimy działać jako społeczność międzynarodowa z nadzieją, że prezydent Putin dozna porażki, a to przywróci nie tylko pokój, a także da nadzieję Rosji na reformy – kontynuował. Minister Sikorski nie zgodził się z mitem „niezwyciężonej rosyjskiej armii”. – Przegrała przecież wojny o Krym, z Chinami, I wojnie światowej, Afganistanie czy zimnej wojnie – wyliczał, dodając że „każda taka porażka powodowała przynajmniej zalążek zmian wewnętrznych”.