Rolnik od spraw internetu. Choć szersza publiczność zna go głównie z memów o „szefie Pana Areczka”, podlaski samorządowiec Stanisław Derehajło działa w polityce od dekad. Przed kilkoma laty dostał się do NASK, a teraz, choć jego stanowisko zlikwidowano, on sam nie zamierza odejść. O niecodziennej sytuacji kadrowej pisze „Puls Biznesu”. Wytrawny samorządowiec, rolnik, pszczelarz i ... doradca w NASK, instytucie zajmującym się głównie cyberbezpieczeństwem. Świat internetu zna Stanisława Derehajłę jako „szefa Pana Areczka”, bohatera memów stanowiącego antyprzykład polskiego przedsiębiorcy, który m.in. ma symbolizować przerzucanie obowiązków na pracowników. Choć sam Derehajło padł tu ofiarą internetowej mody, bo jest samorządowcem bardzo zapracowanym.Rolnik od cyberbezpieczeństwaJak donosi „Puls Biznesu”, Derehajło to rolnik, pszczelarz i kilkukrotny wójt gminy Boćki. Do instytutu NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa) dostał się z ramienia Polski Razem (potem Porozumienie) Jarosława Gowina, gdy przedstawiciel tego ugrupowania kierował resortem cyfryzacji w rządzie Beaty Szydło.Choć porozumienie jest poza głównym nurtem politycznym, Stanisław Derehajło nadal pracuje w NASK, mimo że projekt, przy którym doradzał, zakończył się w 2020 r. Program OSE, finansowany z UE, polegał na wprowadzeniu do szkół szybkiego internetu. Derehajło jako osoba o licznych kontaktach miał być łącznikiem między centralą a samorządowcami i pomagać w dopinaniu umów.Przed zakończeniem programu, w 2018 r., Stanisław Derehajło udał się na bezpłatny urlop, by objąć stanowisko wicemarszałka województwa podlaskiego. Do NASK na pełny etat wrócił w grudniu i choć szefostwo Instytutu chciało rozwiązać stosunek pracy, nie wyraził na to zgody Sejmik Województwa Podlaskiego. Sam Derehajło uważa, że może się w NASK przydać. Obecnie, jak donosi „PB”, Instytut zamierza powierzyć mu zadanie pozyskania nieruchomości w Białymstoku dla regionalnej siedziby Instytutu.