Rozmowa z Tomaszem Piątkiem w „Rozmowach niesymetrycznych”. Człowiek, który idzie pod prąd, który nie boi się konsekwencji swojego śledztwa, który dochodzi do wniosków, mrożących krew w żyłach. Od lat konsekwentnie bada powiązania obozu Zjednoczonej Prawicy z Rosją. Sprawdza, analizuje i wciąż dochodzi do takich samych wniosków. Jakich? O tym pisarz i dziennikarz śledczy, Tomasz Piątek opowiada Dorocie Wysockiej-Schnepf w „Rozmowach niesymetrycznych” w TVP INFO. Tomasz Piątek odniósł się do polityki prowadzonej przez rząd PiS-u. W jego ocenie „PiS służy Putinowi”. – Codziennie, podczas bezsennych nocy, sprawdzałem, sprawdzałem, sprawdzałem po raz kolejny wszystkie dowody, które zbierałem, i zbierałem nowe dowody, i za każdym razem przekonywałem się, że to jest prawda: PiS służy Putinowi. Tu oczywiście znowu pojawiają się tacy, którzy mówią: No, ale przecież nie ma żadnych twardych dowodów, bo nie złapano Kaczyńskiego, jak bierze walizkę z rublami od Putina – mówił w TVP Info.– Kaczyński sam się przyznał. Najwyraźniej bał się, że ta tajemnica może gdzieś wypłynąć sama, więc wolał sam się pokątnie w jednej ze swoich książek przyznać do tego, że w latach '89-'90 regularnie się spotykał i pił wódkę z głównym szpiegiem KGB w Polsce Anatolijem Wasinem i tak się składa, że wtedy się zaczęła jego wielka kariera jako polityka, bo wtedy zaczął dostawać dużo pieniędzy od komunistów, postkomunistów, w tym od bankiera, komunistycznego bankiera z Krakowa – wskazuje Piątek. – Ciągle są jeszcze ludzie, którzy jeszcze mówią: no ale przecież PiS jest proukraiński, bo posłał im czołgi ludzie nie patrzą jaka była konsekwencja wydarzeń, z jakim opóźnieniem PiS zaczął pomagać Ukrainie, i że zaczął robić to dopiero wtedy, kiedy się zorientował, że nawet twardy elektorat PiS w 2022 roku nie chciał słuchać propagandy antyukraińskiej – kontynuuje. Gość TVP Info opowiadał też o tym, jakie reakcje wywołały efekty jego pracy. – Wydałem książkę, która stała się bestsellerem – 250 tysięcy egzemplarzy i wtedy... wtedy to bardzo wielu rzeczywiście dziennikarzy stwierdziło, że dość już tego Piątka – mówił. – Tak, tak, nie że dość już tego Macierewicza, tylko dość już tego Piątka – podkreśla. I dodaje, że nie rozumiał, co się dzieje. – Polska zagrożona, kiedy ktoś taki jak Macierewicz jest ministrem obrony, a oni mają problem nie z Macierewiczem tylko ze mną – dodał.Jak pracuje dziennikarz śledczy?Dziennikarz był także pytany o kulisy swojej pracy. – 95 procent tych informacji, które zbieram to zbieram je, zbieram je sam . Są też sygnaliści, którzy się zgłaszają, którym bardzo dziękuję, to jest... coraz częściej się to teraz zdarza, wcześniej to rzadkie było, kilka razy po prostu, jak byłem przywalony robotą, to zapłaciłem komuś, żeby zrobił część tej roboty researcherskiej, poszukiwań, ale to też rzadko się zdarzało, większość z tego to robię sam i się tego uczyłem boleśnie od podstaw. Jakby trochę ratowało mnie to, że kiedy zacząłem tę robotę nie byłem dziennikarzem śledczym, w 2015 roku nie byłem dziennikarzem śledczym, więc nie wiedziałem wielu różnych rzeczy, dziennikarzom śledczym się pewne rzeczy w Polsce wpaja, pewnych rzeczy nie wolno robić – wyjaśnił publicysta.Pytany, czy brał wówczas pod uwagę, że może poszedł za daleko, może wyciągnął niewłaściwe wnioski, może gdzieś jest błąd, gość TVP Info podkreśla, że „całymi nocami to sprawdzał po raz kolejny” – I wychodziło niestety, że tak jest – Macierewicz pracuje dla Rosji – przekonuje Piątek.