Długi mogą być odziedziczone. W I kwartale tego roku przeterminowane długi konsumentów wzrosły o 2,1 mld zł i osiągnęły sumę 85,7 mld zł – wynika z danych BIG InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej. Problemy ze spłatą bieżących zobowiązań ma ponad 2,6 mln osób, a na jednego dłużnika przypada średnio 32,4 tys. zł. Zgodnie z raportem w 2023 r. zaległości Polaków wzrosły o 4,7 mld zł. Problemy finansowe rodaków narastały przede wszystkim przez trzy pierwsze kwartały minionego roku. Ostatni kwartał 2023 r. przynosił spokojniejsze informacje w kwestii zadłużania się Polaków, ponieważ wzrost zaległości w tym czasie przyhamował, poprawa sytuacji nie utrzymała się zbyt długo.Nastąpił znaczny wzrostJak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i Biurze Informacji Kredytowej, w pierwszym kwartale 2024 roku przeterminowane zadłużenie konsumentów wzrosło o 2,1 mld zł, do rekordowych 85,7 mld zł. Z problemami w spłacie bieżących rachunków, alimentów oraz kredytów boryka się już 2 640 968 osób, czyli co 12. pełnoletnia osoba. Średnio na jednego dłużnika przypada 32 435 zł niespłacanych zobowiązań. Eksperci zaznaczyli, że jedynie 3 proc. badanych ma obawy, że nie będzie mogła z tego powodu zaciągnąć kredytu w banku.„Wartość przeterminowanych rachunków i rat kredytów konsumentów najbardziej przyrasta właśnie w pierwszym kwartale danego roku. Wtedy to coraz bardziej zaczyna ciążyć nadmiar podjętych w grudniu zobowiązań, ewentualnie nie udaje się regulować przełożonych na później, piętrzących się rachunków” – zwrócił uwagę prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w informacji. Dodał, że wierzyciele reagują i zgłaszają te informacje do rejestru BIG. Z kolei w BIK widać opóźnienia w spłacie rat kredytów.Spirala zadłużenia największą obawą co trzeciego PolakaZdaniem ekspertów średnia zaległość w wysokości ponad 32 tys. zł niejedną osobę może wpędzić w spiralę zadłużenia i tego właśnie, jak wynika z badania, najbardziej boją się Polacy. „Co trzeci badany (32 proc.), niezależnie od wieku, płci, wykształcenia czy miejsca zamieszkania, wskazuje to jako swoją największą obawę” – wskazano w publikacji.W opracowaniu zauważono, że „szczególnie niepokojące” jest to, że rosnąca kwota zadłużenia przypada na „mniej więcej stałą grupę osób” już zadłużonych. Wskazano, że niebezpiecznie rośnie też średnie zadłużenie. Jak oceniono jest to już kwota trudna do spłacenia dla przeciętnie zarabiającego Polaka. „Osoby już zadłużone zadłużają się coraz bardziej wpadając nie tylko w coraz głębszą spiralę zadłużenia, ale dochodzą do stanu bezradności dłużniczej” – zauważył, cytowany w raporcie psycholog społeczny, inicjator Programu Wsparcia Zadłużonych Roman Pomianowski.Wyjaśnił, że stan ten skutkuje również problemami emocjonalnymi – głównie niepokojem, lękiem i depresją. „Jeszcze poważniejszą szkodą osób doświadczających bezradności jest dalsze, bezrefleksyjne powtarzanie nawykowych schematów zachowań – najczęściej kompulsywne branie kolejnych pożyczek. Ich głównym celem wówczas nie jest wyjście z długów, a raczej chwilowe zażegnanie bieżących problemów. To już prawdziwy problem społeczny, ale i dotyczący zdrowia psychicznego Polaków” – zaznaczył Pomianowski.Nie mieli żadnych obawZgodnie z raportem innym istotnym zmartwieniem dla osób, które nie byłyby w stanie płacić bieżących zobowiązań jest komornik. Obawia się go 20 proc. badanych. Zdecydowanie częściej kobiety niż mężczyźni – odpowiednio 24 i 16 proc. oraz przedstawiciele grupy wiekowej 45-54 lata (27 proc.).Wśród osób obawiających się, że ich długi mogą być odziedziczone częściej niż pozostałe grupy wiekowe pojawiają się seniorzy (12 proc.) oraz osoby będące w trudnym położeniu finansowym (20 proc.), a także częściej osoby posiadające dzieci od tych bezdzietnych – wskazano w informacji. Eksperci podkreślili, że znaczna część ankietowanych – co dziewiąty, odpowiedziała w badaniu, że nie miałaby żadnych obaw, gdyby nie była w stanie opłacić bieżących rachunków. „W tej grupie badanych najwięcej tego typu wskazań padło ze strony mężczyzn (16 proc.), osób w trudnej sytuacji materialnej (21 proc.), a także wśród tych najbardziej zamożnych, (aż 42 proc.)” – poinformowano.„Erozja moralności finansowej niestety postępuje cały czas, jeszcze gorzej, że w podejmowaniu ryzyka (np. zaciąganiu zobowiązań finansowych) stajemy się coraz mniej racjonalni” – uważa Pomianowski. „Wystarczy zatem – nawet naiwnie – założyć, że mnie to nie dotknie, nie spotka i nie ma problemu” – podsumował psycholog.Czytaj także: Ministerstwo chce zmian w płacy minimalnej. Tak wzrosną wynagrodzenia