Kasacja oddalona. Sąd Najwyższy oddalił kasację w sprawie Krystiana W. ps. Krystek, zwanego przez media „łowcą nastolatek”, choć przyznał, że doszło do pewnych nieprawidłowości procesowych. Orzeczenie oznacza, że wyrok 2,5 roku więzienia za nagabywanie nieletnich przez internet jest ostateczny. Na posiedzeniu niejawnym Sąd Najwyższy rozpatrywał kasacje na korzyść Krystiana W. ps. Krystek, zwanego też „łowcą nastolatek". Chodzi o sprawę nagabywania młodych dziewczyn za pomocą mediów społecznościowych. Za ten czyn Krystian W. został skazany na 2,5 roku więzienia. W innym procesie mężczyznę skazano za przestępstwa seksualne wobec kilkudziesięciu kobiet, w tym nieletnich, na 15 lat więzienia.Ze względu na dobro pokrzywdzonych sąd zdecydował, że posiedzenie – jak w poprzednich instancjach – będzie niejawne.Wcześniej ujawniono jednak, że proces ma związek z samobójczą śmiercią 14-letniej Anaid, która w marcu 2015 r., dzień po spotkaniu z mężczyzną, rzuciła się pod pociąg na gdańskiej Oruni. To, że dziewczynka spotykała się z 37-letnim wówczas „Krystkiem” odkryła matka nastolatki. W 2015 r. Krystian W. za pomocą Facebooka i Messengera kontaktował się z dwoma nastolatkami. Obiecywał pracę, posiłki w luksusowych restauracjach i przejażdżki samochodem, bo chciał dziewczynki wykorzystać seksualnie. Prokuratura na potrzeby śledztwa ściągała zabezpieczone rozmowy od serwisu społecznościowego Facebook.Sprawa ta doprowadziła do głównego procesu, w którym Krystian W. odpowiadał za wykorzystanie seksualne ponad 30 młodych dziewcząt. Poznawał nastolatki dzięki pracy w sopockich klubach Marcina T., współzałożyciela sopockiej Zatoki Sztuki, również skazanego m.in za seksualne wykorzystywanie nieletnich.KasacjaŚrodowa kasacja dotyczyła wyroku 2,5 roku więzienia. Wydał go Sąd Rejonowy w Wejherowie, a podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku.– Sąd Najwyższy uznał kasację za w sposób oczywisty bezzasadną – poinformowano w orzeczeniu po zakończeniu środowego przewodu w Sądzie Najwyższym.Sędzia sprawozdawca Włodzimierz Wróbel tłumaczył w ustnym uzasadnieniu, że kasacja słusznie wytknęła kilka procesowych naruszeń. Chodziło m.in. o niedopuszczenie obrońcy z substytucji przed sądem I instancji.Podstawą kasacji było jednak to, że sąd dopuścił dowód z zeznań grupy kobiet i nie przesłuchał ich ponownie. Sąd przyznał rację autorowi kasacji, że tak być nie powinno, gdyż były one poszkodowane w innym postępowaniu. Tak więc przepisy dotyczące unikania ponownego przesłuchania nie mają tu zastosowania.– Ostatecznie jednak w kasacji nie dowiedziono, że gdyby nie te naruszenia, orzeczenie byłoby inne – powiedział sędzia Wróbel.