Polska w poprzednich latach eksportowała broń do Izraela. Z raportów MSZ wynika, że Polska w poprzednich latach eksportowała broń do Izraela, chcemy dopytać o szczegóły – powiedział poseł Lewicy Maciej Koniczny. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna wyjaśnił, że sprzedaż broni odbywała się za rządów PiS, a obecnie resort nie planuje pozytywnie opiniować takich wniosków. – Nie przyłożymy ręki do tego, by polska broń służyła Izraelowi do ataków na cywilów w Strefie Gazy – powiedział Szejna PAP. Na początku maja posłowie i posłanki partii Razem, którzy są w klubie Lewicy, zwrócili się z interpelacjami do premiera Donalda Tuska, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego oraz ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka w sprawie eksportu polskiej broni do Izraela. Do tej pory politycy Lewicy nie otrzymali na nie odpowiedzi. Jednak, jak zaznaczono w Regulaminie Sejmu, adresaci mogą udzielić odpowiedzi w formie pisemnej nie później niż w terminie 21 dni od dnia otrzymania interpelacji. Poseł Maciej Konieczny, który jest autorem treści interpelacji, ocenił w rozmowie z PAP, że Razem przygotowało bardzo konkretne i precyzyjne pytania. – Mamy nadzieję dowiedzieć się, czy Polska nadal eksportuje do Izraela broń oraz towary, które mogą być wykorzystane do popełnienia zbrodni wojennych – dodał. Bomby, rakiety oraz materiały wysokoenergetyczneKonieczny podkreślił, że kierowane do KPRM i resortów interpelacje oparte są na raportach o eksporcie uzbrojenia i sprzętu wojskowego, publikowanych przez MSZ. Wynika z nich, że Polska w poprzednich latach eksportowała do Izraela m.in. bomby, rakiety oraz materiały wysokoenergetyczne. – Raporty MSZ, na które powoływałem się w interpelacji są z ostatnich lat, również z 2023 r. To są świeże rzeczy i wiemy, że ten eksport miał miejsce, dlatego chcemy dopytać o szczegóły – wyjaśnił. Posłowie Razem apelują również o nałożenie sankcji na Izrael, w związku z decyzją Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że istnieje ryzyko popełniania zbrodni ludobójstwa w Strefie Gazy. – Efektywne sankcje powinny mieć charakter europejski, ale oczywiście Polska też powinna podejmować kroki – stwierdził Konieczny. Zaznaczył, że obecnie UE wymaga od producentów odpowiedniego oznakowania produktów spożywczych, które pochodzą z miejscowości znajdujących się na terytoriach okupowanych przez Izrael. – My chcemy pełnego zakazu importu, jeżeli wiemy, że pewne produkty pochodzą z przestępstwa – wskazał. Zdaniem Koniecznego, Europa i Polska potrzebują jednolitych standardów jeżeli chodzi o przestrzeganie prawa międzynarodowego. – W innym wypadku tracimy wiarygodność. Kreml lubi wytykać hipokryzję Zachodu wskazując, że wobec innych państw łamiących prawo międzynarodowe i prawa człowieka nie jesteśmy tak stanowczy, jak wobec Rosji. Taka argumentacja pada na podatny grunt w wielu krajach, a Moskwa zjednuje sobie sojuszników – podkreślił. Decyzje poprzedniego rządu Z kolei wiceszef MSZ Andrzej Szejna zapewnił w rozmowie z PAP, że resort nie planuje pozytywnie opiniować ewentualnych wniosków o sprzedaż broni Izraelowi. Podkreślił, że obecnie priorytetem rządu jest dalsze przekazywanie sprzętu Ukrainie. – Nie przyłożymy ręki do tego, by polska broń służyła Izraelowi do ataków na cywilów w Strefie Gazy – oświadczył. Pytany o raporty MSZ, z których wynika, że Polska eksportowała broń do Izraela, podkreślił, że wszystkie tego typu decyzje były podejmowane jeszcze przez poprzedni rząd. – Na pewno rząd koalicji 15 października nie podpisał żadnych kontraktów z Izraelem – zaznaczył. Polskie postulaty Szejna podkreślił, że Polska poparła rezolucję Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie zwiększenia uprawnień Palestyny w Organizacji Narodów Zjednoczonych. – Polska, inaczej niż USA, poparła poszerzenie kompetencji Palestyny – powiedział. Przypomniał również, że Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło rezolucję wzywającą Izrael do „natychmiastowego humanitarnego zawieszenia broni” w Strefie Gazy. Jak wskazał, ONZ żąda również „usunięcia wszelkich przeszkód w dostarczaniu pomocy humanitarnej” oraz popiera „koncepcję dwupaństwowości, czyli pokojowego współistnienia dwóch państw – Palestyny i Izraela”. –To są również postulaty Polski na arenie międzynarodowej – powiedział. Szejna dodał, że dalsza eskalacja konfliktu ze strony Izraela może prowadzić do nałożenia na kraj sankcji. Nawiązując do ataku Hamasu na izraelskich cywili z października zeszłego roku, wiceszef MSZ przyznał, iż uznaje prawo Izraela do obrony. – Potępiliśmy ten atak, ale odpowiedź Izraela staje się nieadekwatna i niepotrzebna. Ludność cywilna cierpi, a to co dzieje się w Strefie Gazy, to łamanie prawa międzynarodowego i humanitarnego – wskazał. To nie jest obrona suwerenności– Izrael pod rządami premiera Benjamina Netanjahu zaraz wystawi się poza nawias społeczności międzynarodowej, jeżeli nie zaprzestanie tych działań, bo my – Polacy – jesteśmy szczególnie na to wyczuleni. Mamy za swoją wschodnią granicą terrorystę Putina, który atakuje naszych braci i siostry, a sytuacja w Izraelu zaczyna przypominać sytuację w Ukrainie – tłumaczył. Szejna podkreślił, że choć Izrael ma prawo do obrony, „nie może być tak, że jeśli armia izraelska chce zabić jednego terrorystę z Hamasu, to po drodze zabija jeszcze pięciu cywilów”. – To nie jest obrona suwerenności, to morderstwo – ocenił.